Przypomnijmy - Robert Lewandowski kontuzji doznał w środowym meczu Ligi Mistrzów przeciwko FC Porto. Już w pierwszej połowie Polak został ostro zaatakowany przez Davida Carmo i choć wrócił jeszcze do gry, ostatecznie w 34. minucie musiał opuścić boisko. Początkowo z obozu Barcelony płynęły optymistyczne wieści - uraz miał nie być poważny. Niestety prawda okazała się inna: snajper skręcił lewy staw skokowy i będzie pauzował przez mniej więcej miesiąc. To na niego powinien postawić Probierz. Były kadrowicz nie ma wątpliwości. "Nerwy ze stali" W niedzielny wieczór jego FC Barcelona musiała radzić sobie bez niego. Podopieczni Xaviego Hernandeza - choć mieli miażdżącą przewagę - ostatecznie tylko zremisowali 2:2 ze znacznie niżej notowaną Granadą. Katalończykom brakowało wykończenia, co miało bez wątpienia związek z absencją naszego snajpera. Piotr Zieliński kapitanem reprezentacji pod nieobecność Roberta Lewandowskiego Co jasne, Lewandowski nie przyjechał w związku z urazem na październikowe zgrupowanie reprezentacji, będące jednocześnie pierwszym pod wodzą Michała Probierza. Nowy selekcjoner stanął więc od razu przed koniecznością podjęcia ważnej decyzji - komu wręczy opaskę kapitańską. W przestrzeni medialnej pojawiały się różne domysły, ale najczęściej wskazywano na Wojciecha Szczęsnego i Piotra Zielińskiego. Kadrowicz otwiera się na temat rodzinnego dramatu. "Zawsze był przy mnie" Ostatecznie wybór padł na pomocnika SSC Napoli, który ma drugi najwyższy staż reprezentacyjny spośród powołanych piłkarzy - 84 mecze. Więcej zagrał tylko Kamil Grosicki - 90 - ale skrzydłowy Pogoni Szczecin szykowany jest raczej do roli zmiennika. Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej - oficjalnie inaugurującej zgrupowanie - obok selekcjonera Probierza zasiadł więc kapitan Zieliński. Pierwsze pytania dziennikarzy do niego dotyczyły rzecz jasna właśnie kwestii przejęcia opaski. Podczas październikowego zgrupowania Polacy rozegrają dwa mecze. W czwartek zmierzą się na wyjeździe z Wyspami Owczymi, natomiast w niedzielę na PGE Narodowym podejmą Mołdawię. Jakub Żelepień, Interia