Zebrał gromy za występ na Euro. A teraz coś takiego. Jest już o tym głośno
Paweł Dawidowicz w letnim okienku transferowym może trafić do Lazio Rzym. Stołeczny klub rozpoczął już rozmowy z Hellasem Werona w sprawie transferu reprezentanta Polski, którego w obecnym miejscu pracy obowiązuje jeszcze roczny kontrakt. Jeśli transakcja dojdzie do skutku, 29-letni obrońca będzie mógł pokazać się na scenie pucharowej. Rzymianie sposobią się do gry w Lidze Europy.
![Paweł Dawidowicz i selekcjoner Michał Probierz](https://i.iplsc.com/-/000JDYO6JKAPQKON-C461-F4.webp)
Paweł Dawidowicz pozostaje graczem Hellasu Werona od lata 2019 roku. Kontrakt zawodnika obowiązuje do końca sezonu 2024/25. Wiele wskazuje jednak na to, że współpraca może zakończyć się wcześniej. Już w najbliższym okienku transferowym.
O rozmowach toczących się między Hellasem a Lazio Rzym informuje serwis Meczyki.pl. Na trop spodziewanej transakcji wpadły już także włoskie media. I dokładnie wiadomo, co przemawia za tym, że do transferu dojdzie w najbliższych tygodniach.
Otóż z Werony do Rzymu powędrował właśnie trener Marco Baroni. Dawidowicza zna doskonale z ostatniego sezonu. Głos szkoleniowca ma odegrać kluczową rolę w operacji zmiany klubowych barw przez 29-letniego defensora.
Dawidowicz w Lidze Europy? To realna prognoza. Warunkiem transfer do Lazio
Lazio to siódma ekipa Serie A, co oznacza, że w najbliższym cyklu zobaczymy ją w Lidze Europy. Dotychczasowa ekipa Dawidowicza zajęła w ligowej tabeli 13. lokatę. Od strefy spadkowej dzieliły ją ledwie trzy punkty.
Prognozowany transfer Dawidowicza mógłby dziwić, gdyby rozpatrywać go wyłącznie przez pryzmat fatalnego występu piłkarza w finałach Euro 2024. W spotkaniu z Austrią (1:3) ponosił bezpośrednią winę lub współwinę przy wszystkich trzech golach dla rywala. Przegrana oznaczała dla "Biało-Czerwonych" pożegnanie z turniejem już po dwóch seriach gier grupowych.
W poprzednim sezonie Dawidowicz rozegrał na niwie klubowej 28 spotkań ligowych i jedno w Coppa Italia. Na murawie spędził łącznie 2236 minut. Zdobył jedną bramkę, obejrzał pięć żółtych kartek.
***
Oto nasz raport specjalny, bądź na bieżąco: EURO 2024.