"The Winner Take It All" Wspomniany utwór, choć jego tytuł wpada w triumfalne tony, nie jest pochwałą zwycięzcy, lecz opowiada o rozpadzie związku. Wieczorem na Stadionie Śląskim na dobre może zakończyć się "romans" Roberta Lewandowskiego z mundialem. 33 lata to wiek, który pozwala marzyć także o kolejnych mistrzostwach, zwłaszcza, że kapitan naszej kadry czuje się coraz lepiej, o czym nieustannie mówi, podpierając się wynikami testów. Być może to jednak ostatnia szansa, by gwiazda "Lewego" lśniła na mundialu pełnym blaskiem. Robert Lewandowski to piłkarz, których chyba najbardziej przeżył porażkę ze Szwedami na Euro 2020. Trudno się dziwić, robił wszystko, by na własnych barkach wprowadzić reprezentację do fazy pucharowej. Wobec naszych problemów w defensywie i indywidualnych błędów, które za kadencji Paulo Sousy zdarzały się polskim obrońcom wręcz notorycznie, jego dublet nie wystarczył. Po końcowym gwizdku arbitra Robert Lewandowski skwitował ten fakt łzami, które zabłysły mu w oczach, a później przed kamerą z trudem opowiadał o przyczynach porażki. - W takim stanie ja Cię jeszcze nie widziałem. Jesteś zdewastowany - rozpoczął rozmowę z Robertem Lewandowskim na antenie TVP Sport Jacek Kurowski. - Trudno, żeby być w innych humorze. Na pewno nie można nam odmówić woli walki, ambicji i zdeterminowania, ale zabrakło czegoś, pewnie umiejętności, abyśmy wygrali ten mecz i grali dalej - mówił kapitan "Biało-Czerwonych". "I Still Have Faith In You" Ta sama kadra, która przegrała ze Szwecją, potrafiła jednak kilka dni wcześniej postawić się Hiszpanii. Wtedy także do siatki trafiał Robert Lewandowski, na którego barkach będzie w środę spoczywał ciężar oczekiwań 40 mln Polaków. Bez "Lewego" nasza reprezentacja zawiodła w sparingu ze Szkocją, który sprawił nam sporo problemów - przede wszystkim zdrowotnych - jednak mógł dać Czesławowi Michniewiczowi odpowiedź na kilka pytań. Wyprawa do Szkocji uwypukliła słabości naszej kadry, lecz nie powinna podkopywać wiary w awans. Zwłaszcza, że nasz selekcjoner to trener, który potrafi idealnie przygotować plan pod konkretnego rywala. A jak sam przyznał, Szwedów rozpracował bardzo szczegółowo. - O Szwedach wiem dużo, może za dużo. Zasypiam i budzę się ze Szwedami. Wiem nawet, który przebierał psa w koszulkę reprezentacji - żartował podczas konferencji prasowej. Próbował przy tym zdjąć presję ze swoich podopiecznych. - Pracuję ze świetnymi i inteligentnymi piłkarzami. Czasami mówienie to za mało. Nie czuję presji, czuję się wyróżniony. Nasi zawodnicy też muszą się tak czuć. Chcemy dać ludziom nadzieję, że pojedziemy na mundial - mówił. "I Have A Dream" Ta nadzieje przepełniała serce między innymi Kamila Glika. - Dla mnie to spełnienie marzeń, aby awansować na kolejny - czwarty - turniej z rzędu. To byłoby coś wielkiego - mówił nasz obrońca. "Marzenia się nie spełniają, marzenia się spełnia" - powiedziałby rozentuzjazmowanym głosem każdy coach. Brzmi to trywialnie, ale los naszych piłkarzy spoczywa w ich rękach. Dużo zależeć będzie od postawy liderów, takich jak właśnie Kamil Glik czy Robert Lewandowski, który jako kapitan może wprowadzić reprezentację na kolejny wielki turniej. "I have a dream" - śpiewali członkowie zespołu ABBA, kontynuując wątek muzyczny. O awansie nie można jednak śnić. Trzeba go wywalczyć.