Kamil Grygiel był świetnie zapowiadającym się juniorem Górnika Polkowice. Kluby Ekstraklasy bacznie obserwowały jego rozwój, jednak nagły wypadek całkowicie odmienił życie piłkarza.W czerwcu 2017 roku lekarze zmuszeni byli do amputacji lewej nogi wówczas 16-letniego Kamila, który został potrącony przez pociąg. Jak powiedział zawodnik w rozmowie z Janem Wierzbickim, początkowo myślał, że uda mu się wrócić do normalnej piłki, ale okazało się to nie być aż tak proste.Kliknij TUTAJ, aby przejść na stronę zbiórki "Noga dla Kamila"!- Tak naprawdę to świat przewrócił się do góry nogami 2 dni po wypadku. Zastanawiałem się jak będę teraz funkcjonował, jak potoczy się moje życie. Chciałem szybko wrócić do zdrowia. Początkowo miałem plany, że wrócę do normalnej piłki, do kolegów z boiska ale okazało się, że to nie takie proste - powiedział Grygiel. Piłkarz nie poddał się i zdecydował kontynuować sportową karierę: - Od trenera Grzegorza Karmelity dowiedziałem się o Amp Futbolu, gdzie grają chłopcy po amputacji kończyn. Nigdy nie miałem chwili zwątpienia. Wiedziałem, że tam się odnajdę i nadal będę grał w piłkę. - Dzięki amputacji przekonałem się na ile mnie stać i co mogę zrobić. Człowiek w takich sytuacjach poznaje swoją wartość. Po tym jak trafiłem do Amp Futbolu wiedziałem, że będę mógł nadal cieszyć się piłką. Z każdym rokiem przebijałem się do przodu. Postawiłem sobie kolejny cel, bo przekroczyłem już pewną barierę - dodał.