Początek października był intensywnym okresem dla prezesa Bońka. Miał na głowie mecze i zgrupowania reprezentacji Polski. Nie tylko tej seniorskiej, ale też U-21, w której dochodziło do zmiany selekcjonera - Czesława Michniewicza po meczu z Bułgarią zastąpił Maciej Stolarczyk. Jeszcze późnym wieczorem 13 października prezes Boniek był w Gdyni na meczu kadry U-21 z Bułgarami, a później wsiadł w samochód i udał się w daleką podróż do Wrocławia, gdzie 14 października kadra Jerzego Brzęczka pokonała 3-0 Bośnię i Hercegowinę. Po tym intensywnym okresie prezes Boniek wyjechał na kilka dni do swego domu, do Rzymu. Miał wracać do Polski w sobotę, ale plany uległy zmianie, gdy uzyskał pozytywny wynik na COVID-19. Jako członek Komitetu Wykonawczego UEFA Zbigniew Boniek był poddawany testom co 10-12 dni. Czy w jakikolwiek sposób czuł atak wirusa? - Miałem trzy dni, gdy bolała mnie głowa. Poza tym nie miałem żadnych objawów - powiedział Interii Zbigniew Boniek. - Ostatnie 20 dni były dosyć intensywne: przejazdy na mecze, zgrupowania. 10 dni spędziłem w Sopocie przy okazji zgrupowania reprezentacji Polski, choć jak zwykle mieszkałem w innym hotelu niż piłkarze. Sopot już wtedy był czerwoną strefą, do tego podróżowałem na mecze - opowiada prezes. - Choć przestrzegałem wszelkich zasad bezpieczeństwa, cały czas nosiłem maseczkę, utrzymywał dystans od innych osób, to jednak wirus dopadł także mnie. Dlatego nie lekceważmy go i stosujmy się do zaleceń - podkreśla Zbigniew Boniek. Zgodnie z zasadami jeszcze tydzień spędzi na kwarantannie, a później przejdzie testy. Jeśli uzyska wynik negatywny będzie mógł wrócić do Polski i do normalnego funkcjonowania. Koronawirusa nie oszczędza najważniejszych postaci polskiej piłki. Przed październikowym zgrupowaniem reprezentacji Polski zaatakował selekcjonera Jerzego Brzęczka, który wrócił do zdrowia tuż przed meczem towarzyskim z Finlandią. W spotkaniu tym, podobnie jak w starciach z Włochami i Bośniakami nie mógł wystąpić Maciej Rybus, który również uzyskał wynik pozytywny na COVID-19. Zakażenie wykluczyło przyjazd na kadrę Piotra Zielińskiego.Kluby PKO Ekstraklasy, czy Fortuna 1. Ligi niemal codziennie dowiadują się, że któryś z piłkarzy jest dotknięty COVID-19. Od września aż do wczoraj Wisła Kraków nie miała wsparcia chorych Jakuba Błaszczykowskiego i Gieorgija Żukowa.Najbardziej drastycznym przykładem była Pogoń Szczecin, która musiała przełożyć kilka spotkań, gdyż ponad 20 piłkarzy zmagało się koronawirusem. Michał Białoński