Inicjały "NB" jednoznacznie skojarzyły się wszystkim kibicom i obserwatorom z Nenadem Bjelicą - byłym trenerem Lecha Poznań, którego nazwisko od samego początku pojawiało się w kontekście ewentualnego przejęcia polskiej reprezentacji po Czesławie Michniewiczu. W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Boniek zapewnia jednak, że nie ujawnił w ten sposób tożsamości nowego selekcjonera, a wszystko określił mianem swego rodzaju zabawy. "Uznajmy, że to była tylko zabawa. Ja jestem byłym prezesem PZPN, a wybór selekcjonera należy do obecnego" - powiedział. 66-latek podkreślił również swoją opinię, dotyczącą tego, że polscy trenerzy w niczym nie ustępują zagranicznym i nie upierałby się przy postawieniu na opcje zagraniczną przy wyborze nowego selekcjonera. "Nie dzielę trenerów na polskich i zagranicznych, ale na lepszych i gorszych. Nie rozumiem jednak, skąd taka powszechna skłonność do lekceważenia naszych szkoleniowców? Gdybyśmy zrobili debatę telewizyjną - Marek Papszun kontra Fernando Santos, czy Michał Probierz kontra Herve Renard, to jestem pewien, że Polacy wypadliby lepiej" - dodał. Boniek nie ma wątpliwości: Niektórzy zawodnicy mają za dużo do powiedzenia "My wciąż wielbimy Leo Beenhakkera, który awansował z kadrą na Euro 2008, ale przepadł w grupie z jednym punktem. Potem był już tylko zjazd na dno. Paulo Sousa wywalczył z reprezentacją awans do barażu mundialu w Katarze, ale to Czesław Michniewicz go wygrał i zaprowadził zespół do 1/8 finału. Na jakiej podstawie twierdzimy, że zagraniczni trenerzy są bez porównania lepsi od naszych?" - dopytywał. Boniek odniósł się także do wypowiedzi Nicolasa Tagliafico, którego zdaniem, jeden z Polaków w trakcie grupowego spotkania prosił go, by Argentyńczycy przestali atakować. "Nie wiem, czy mówi prawdę, pewnie tak. To pokazuje, że nasza drużyna potrzebuje resetu, także mentalnego. Nie chodzi o to, by wywalić wszystkich starych i wziąć tylko młodych. To byłaby głupia rewolucja. Jednak niektórzy zawodnicy mają dziś w kadrze za dużo do powiedzenia. To źle, bo oni są od grania, a nie od rządzenia" - zakończył.