Portugalski szkoleniowiec nie miał wiele czasu na poznanie polskiej piłki, a ponadto mierzył się z problemami jeszcze przed meczem. Z niektórych piłkarzy nie mógł skorzystać z powodu urazów, innych sam nie powołał na pierwsze zgrupowanie pod swoim kierunkiem. Z zawodników których wystawił na piątkowe spotkanie to Jan Bednarek przyjechał z urazem po meczu ligowym Southampton, a Jakub Kiwior jest tylko rezerwowym w Arsenalu. Jakby tego było mało już na początku spotkania kontuzji łydki doznał Matty Cash i musiał opuścić murawę. Wtedy "Biało-Czerwoni" przegrywali już jednak 0-2. W czasie zgrupowania na problemy zdrowotne (opuszczony trening) narzekał też Sebastian Szymański, ale on wyszedł w podstawowym składzie, choć nie na swojej pozycji (ofensywnego pomocnika), tylko na skrzydle. Czechy - Polska. Ta rzecz martwi Zbigniewa Bońka "Jedyna rzecz, która mnie dzisiaj zmartwiła to Szymański na boku. To pokazuje złe rozeznanie. Szkoda, ze Mielcarski nie przestrzegł trenera przed tym ruchem. Przecież po to tam jest" - napisał na portalu społecznościowym Boniek. Faktycznie Szymański zagrał słabo i nie potrafił się odnaleźć w piątkowym pojedynku, a przecież w reprezentacji Polski mamy wielu zawodników na skrzydło. "Przy Kamińskim, Skórasiu, Frankowskim, Jóźwiaku, Grosickim czy Kunie to Sebastian jest siódmym wyborem" - zauważył Boniek. "Biało-Czerwoni" przegrali ostatecznie mecz we Pradze 1-3 i tego się już nie da zmienić. Pytanie, czy Santos będzie w stanie w ciągu kilku dni zmienić nastawienie podopiecznych. W poniedziałek czeka ich bowiem kolejne spotkanie w ramach eliminacji Euro 2024. Na PGE Narodowym podejmiemy Albanię, oczątek o 20.45.