Reprezentacja Polski skompromitowała się na PGE Narodowym, tylko remisując z Mołdawią 1-1. Ogółem w dwumeczu eliminacyjnym "ugraliśmy" na 159. w rankingu FIFA drużynie zaledwie jeden punkt. To koszmar. Zwłaszcza, że przed meczem Polacy - mimo że wcześniej wygrali tylko dwukrotnie z Wyspami Owczymi i Albanią - mieli wszystko w swoich nogach. Wygrane z Mołdawią i Czechami dawały im awans na Euro 2024. Kiedy w 26. minucie Ion Nicoalescu wpakował piłkę do polskiej bramki, wiadomo było już, że "Biało-Czerwoni" będą mieli w tym meczu ciężko. Od wielu lat polscy piłkarze mają ogromny problem, by odwrócić losy meczu, który układa się niekorzystnie. Kiedy na placu gry zaczyna się źle dziać, Polacy po prostu się rozsypują. I to niezależnie od tego, kto jest aktualnie selekcjonerem. Po meczu postanowiłem sprawdzić, jak wyglądały spotkania, w których "Biało-Czerwoni" tracili jako pierwsi bramkę. Dane są zatrważające. Nie umiemy grać w piłkę. Nie daliśmy rady Mołdawii. Znowu 2 wygrane w 42 meczach, w których traciliśmy pierwsi bramkę W ciągu ostatnich 15 lat, od początku 2008 roku, Polacy w meczach o punkty aż 42 razy tracili bramkę jako pierwsi. Udało im się wygrać zaledwie... dwa z tych spotkań. Polskę w tym czasie prowadziło 10 selekcjonerów: Leo Beenhakker, Stefan Majewski, Franciszek Smuda, Waldemar Fornalik, Adam Nawałka, Jerzy Brzęczek, Paulo Sousa, Czesław Michniewicz, Fernando Santos i Michał Probierz. Owe wygrane mecze to zwycięstwa w Lidze Narodów - z Walią za Czesława Michniewicza (2-1) i z Bośnią i Hercegowiną za Jerzego Brzęczka (też 2-1). Oba spotkania były pozbawione większej wagi, ot, mecze Ligi Narodów z teoretycznie słabszymi rywalami. Żeby znaleźć zwycięstwo reprezentacji Polski w meczu eliminacyjnym, które zaczęło się od straconej bramki, musimy cofnąć się aż do 13 października 2007 roku. Niedawno obchodziliśmy więc 16. rocznicę tego wydarzenia. Wówczas, jeszcze za kadencji Leo Beenhakkera Polska pokonała Kazachstan 3-1 po hat-tricku Ebiego Smolarka. A Polsce pomogła awaria świateł na stadionie Legii, która przy niekorzystnym wyniku przerwała spotkanie na pół godziny. Nie podnosimy się w ważnych meczach Na wielkim turnieju nie udało nam się odwrócić losów spotkania ani razu od 2006 roku i wygranej z 2-1 z Kostaryką. Wówczas dwa gole zdobył powołany awaryjnie Bartosz Bosacki. Ale to zwycięstwo i tak nie miało większego znaczenia, bowiem już wcześniej było wiadomo, że Polacy żegnają się z mundialem w Niemczech. Podczas Euro 2008 Polska traciła pierwsza gole z Niemcami i Chorwacją - przegrała oba mecze. Na Euro 2012 z Rosją i Czechami (remis i porażka). Na mundialu w Rosji - z Senegalem i Kolumbią (przegrane oba mecze), na Euro 2020 ze Słowacją, Hiszpanią i Szwecją (dwie przegrane i remis), a na MŚ 2022 - z Argentyną oraz Francją (dwie porażki). Na dużym turnieju nie potrafiliśmy odwrócić losów żadnego z 11 spotkań, w których traciliśmy pierwsi bramkę. Po ostatnich występach kadry przylgnęło do niej ironicznie miano "mentalnych potworów". Ale wygląda na to, że jesteśmy nimi już od lat. Z Warszawy Wojciech Górski, Interia