W środę 3 kwietnia prezes PZPN Cezary Kulesza ogłosił, że bazą polskich piłkarzy będzie Hannower, a ich domem na czas Euro 2024 będzie Sheraton Hannover Pelikan Hotel. Nasza reprezentacja zamieszka więc w luksusowym ośrodku, który będzie odpowiednio przystosowany do potrzeb zawodników. Dużą zaletą tego ośrodka, oprócz wspomnianych luksusów, jest też położenie Hannoweru, zapewniające dobre połączenie z miastami, gdzie "Biało-Czerwoni" będą rozgrywać swoje mecze. Jak wspomniał w "TVP Sport" Łukasz Wachowski, sekretarz PZPN, nasza reprezentacja rozważa nawet przejazdy na mecze koleją, wykorzystując niemiecki system transportu. Na mecz pociągiem? "Prawdopodobnie - taki scenariusz też jest rozważany - będziemy podróżować koleją" - przyznał Wachowski, który był gościem programu "Sportowy Wieczór" w TVP Sport. Choć brzmi to wszystko mało komfortowo, to jednak dla piłkarza podróż koleją w takim wydaniu byłaby dużo wygodniejsza. Przejazd do Berlina, Hamburga czy Dortmundu to mniej więcej dwie godziny. Bez przechodzenia kontroli na lotnisku, oczekiwania na odlot itp. Oczekiwanie na ruch Gruzinów Wachowski zdradził również, że baza w Hannowerze była obserwowana również przez Gruzinów, którzy byli nią bardzo zainteresowani. Ostatecznie jednak wybrali Dortmund, ale Polacy musieli czekać na ich decyzję, żeby móc dopełnić formalności. "Pojechaliśmy szybko do Hanoweru, obejrzeliśmy bazę i czekaliśmy na pozytywne wieści z obozu gruzińskiego. Te pozytywne wieści przyszły i nie pozostało nam nic innego, jak dopinać formalności" - mówił sekretarz PZPN. W samym ośrodku reprezentanci nie będą mogli narzekać na brak luksusów. Na miejscu będą oni mogli korzystać z różnego rodzaju udogodnień, w tym m.in. siłowni i centrum fitness, w których znajdują się sauny i profesjonalny sprzęt treningowy.