Kończą się rozgrywki w czołowych rozgrywkach Europy. Większość z nich w weekend rozegra ostatnią kolejkę, a później zaczną się transferowe przetasowania. Wygląda na to, że sporo będzie działo się w Juventusie, który w tym sezonie spisał się poniżej oczekiwań. Turyńczycy sezon zaczynali z minusowymi puntami, a pod koniec rozgrywek zapadła decyzja, że odjętych zostanie im 10 punktów. To sprawia, że turyńczycy obecnie są siódmym miejscu w tabeli i mają szansę wskoczyć co najwyżej na piąte, co oznacza, że zagrają tylko w Lidze Europy, czyli zdecydowanie poniżej oczekiwań. A gdyby nie minusowe punkty, to Juventus byłby na trzeciej pozycji, która też nie satysfakcjonuje władz "Starej Damy". Z sezonu do końca zadowolony nie może być też Arkadiusz Milik. Polak w Serie A zagrał 26 spotkań, w których zdobył siedem bramek i zaliczył jedną asystę. Dla porównania, najlepszy snajper Seria - Victor Osimhen z Napoli - trafił do siatki aż 25 razy. Newcastle United zainteresowane Arkadiuszem Milikem W tej sytuacji wiele wskazuje, że Polak nie zostanie wykupiony przez Juventus z Olympique Marsylia. Szkopuł w tym, że Francuzi też nie widzą dla niego miejsca w składzie, więc reprezentant Polski będzie musiał szukać sobie nowego klubu. Mimo średniego sezonu, nazwisko Milika cały czas budzi jednak zainteresowanie w Europie. Wcześniej pojawiła się informacja, że Polakowi przygląda się Lazio Rzym, którego trenerem jest Maurizio Sarri, wspołpracujący w latach 2016-18 współpracował z Polakiem w Napoli. Teraz z kolei "Corriere dello Sport" podaje, że Milika chce Newcastle, które powoli odbudowuje swoją mocną pozycję w Europie. Drużyna zajęła czwarte miejsce w Premier League, dzięki temu zagra w Lidze Mistrzów i szuka zawodnika, który miałby być odpowiedzialny za zdobywanie bramek. Ocenia się jednak, że za Polaka trzeba zapłacić ok. 6-8 mln euro. Takie kwoty dla klubów z Anglii nie są jednak odstraszające, dlatego w kontekście Milika pojawia się również zainteresowanie ze strony Burnley. PJ