Partner merytoryczny: Eleven Sports

Zaskakująca ksywka reprezentanta Polski, to już hit. Jest reakcja piłkarza

Po ostatnich meczach reprezentacji Polski nasz obrońca Kamil Piątkowski otrzymał nowy, dość zaskakujący "pseudonim". Ze względu na zmianę fryzury wielu kibiców okrzyknęło go... "Skolimem", który podbija polską scenę muzyczną. W środę w rozmowie z dziennikarzami 24-latek odniósł się do tej kwestii. A także zdradził, jak jego koledzy z kadry zareagowali na genialną interwencję, którą popisał się w barwach RB Salzburg przed przyjazdem na kadrę.

Na zdjęciu piłkarz naszej reprezentacji Kamil Piątkowski, oraz polski artysta - "Skolim"r
Na zdjęciu piłkarz naszej reprezentacji Kamil Piątkowski, oraz polski artysta - "Skolim"r/ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER / Artur Zawadzki/REPORTER/East News

Część piłkarzy reprezentacji Polski postanowiła w minionych tygodniach sprawdzić, czy przejście na blond będzie im służyć. Do tego grona należą między innymi Kamil Piątkowski i Jakub Kamiński, którzy podczas październikowego zgrupowania żartowali na kanale "Łączy nas piłka", że być może i Robert Lewandowski powinien pójść ich śladem.

"Skolim" w reprezentacji Polski. Kamil Piątkowski reaguje na swój nowy "pseudonim"

Ze względu na swój odmieniony wygląd, część kibiców okrzyknęła defensora RB Salzburg... "Skolimem", nawiązując do podobieństwa z "polskim królem latino". Sam Kamil Piątkowski spotkał się w środę w Porto z polskimi dziennikarzami. A podczas rozmowy w humorystyczny sposób został zagadnięty, czy słyszał o swoim nowym "pseudonimie".

- Chodzi o kolor włosów, tak? Skolim. Włosy już trochę mniej to sugerują. Blond jest już trochę mniejszy, ale jeszcze trochę zostało - odpowiedział z uśmiechem.

Na początku listopada w sieci głośno zrobiło się o tym, co nasz obrońca zrobił w barwach RB Salzburg. W meczu ligowym z Grazer zanotował bowiem rewelacyjną, podwójną interwencję, zostając bohaterem swojej drużyny. Czy jego wyczyn spotkał się z reakcją szatni reprezentacji Polski?

- Nie czekało na mnie nic specjalnego. Wiadomo, gratulacje, ale to jest wystarczające - zdradził sam zainteresowany.

Kamil Piątkowski wyróżnił się w październikowym meczu z Chorwacją, wchodząc za kontuzjowanego Pawła Dawidowicza. Agresywnie doskakiwał do rywali, często grając na wyprzedzenie, co wywołało spory skok jakościowy w naszych szykach obronnych. Były piłkarz Rakowa Częstochowa jawi się więc jako wielki kandydat do gry w wyjściowym składzie. Sm przyznaje jednak, że mimo wszystko nie ma wielkich oczekiwać i jeśli decyzją selekcjonera Michała Probierza usiądzie na ławce, nie będzie zawiedziony.

- To kwestia wyboru trenera, to on wybierze najlepszą jedenastkę. Jeśli zdecyduje, że mam grać, zagram. Jeśli będę miał usiąść na ławce, usiądę na ławce - stwierdził krótko.

Kamil Piątkowski/AFP
Michał Probierz, selekcjoner reprezentacji Polski/AFP
Roman Kosecki: Michał Probierz lubi zaskakiwać, ale widać, że nasza kadra się stabilizuje. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem