Piszczek stara się rozkręcać w Goczałkowicach-Zdroju szkółkę pod patronatem Borussi Dortmund, czyli zespołu, w którym grał przez wiele lat i w którym zakończył piłkarską karierę. Czy to, co robi w Goczałkowicach będzie mu jednak w pełni wystarczyło? Pytania o objęcie reprezentacji nie są przypadkowe. Pilny przeciek ws. Roberta Lewandowskiego. Tuż przed meczem. "Docierają sygnały" Łukasz Piszczek zapytany o objęcie reprezentacji Były obrońca reprezentacji Polski uzyskał już trenerski certyfikat UEFA A, a teraz jest w trakcie kursu UEFA Pro, który pozwoli zyskać mu najwyższą licencję. To oznacza, że niebawem stanie się smacznym kąskiem na trenerskim rynku. Z pewnością wielu kibiców chętnie zobaczyłoby go na fotelu selekcjonera polskiej kadry. Jasno odpowiedział na pytanie, czy chciałby zająć się Biało-Czerwonymi. "Na tę chwilę nie. Tak naprawdę muszę rozpocząć swoją karierę trenerską. Jestem teraz co prawda w Goczałkowicach, ale też wiem, na jakich zasadach to działa i jeśli będę gotowy do tego, żeby objąć jakiś klub, to wtedy będę chciał to na pewno zrobić, zaangażować się w 100 procentach" - mówił w rozmowie z TVP Sport. Łukasz Piszczek o swoich wątpliwościach i nadziejach To nie oznacza jednak, że Polak od razu odmówiłby objęcia kadry. Wyjaśnił, że w tym momencie nie byłby to dla niego najlepszy wybór, ale w przyszłości wiele może się zmienić, również, a może przede wszystkim pod kątem jego życiowych planów. Przemarsz polskich kibiców przed meczem Polska – Austria. WIDEO "Życie pokazało, że na bycie trenerem reprezentacji, to musi się na to złożyć wiele elementów. Wielu trenerów zawsze ma ochotę, żeby trenować reprezentację. Jeśli kiedyś w mojej karierze trenerskiej zdarzyłoby się, że dostałbym taką szansę, na pewno bym się ucieszył i chętnie pewnie z niej skorzystam" - wyjawił Piszczek. Jak na razie Polska ma jednak jednego selekcjonera - Michała Probierza. Biało-Czerwoni walczą o możliwość wyjścia z grupy podczas Euro 2024. Ich mecz z drugim przeciwnikiem, Austrią, rozpocznie się o 18:00. Transmisja w TVP i TVP Sport, a pisemną relację będzie można przeczytać w Interii.