Pamiętny mecz reprezentacji Polski z Mołdawią w Kiszyniowie odbył się 20 czerwca 2023 roku. Podopieczni Fernando Santosa przegrali wówczas 2:3, ale kompromitujący wynik nie był tym, o czym po spotkaniu mówiło się najwięcej. Najszerszym echem odbił się wówczas wielki skandal, jaki zafundował nam Polski Związek Piłki Nożnej. Szymon Jadczak z "Wirtualnej Polski" ujawnił, że jednym z członków delegacji do Kiszyniowa był Mirosław Stasiak - były piłkarski działacz, który w 2011 został skazany za korupcję na 3 lata pozbawienia wolności w zawieszeniu i ukarany grzywną w wysokości 195 tysięcy złotych. Karę na Stasiaka nałożył również Polski Związek Piłki Nożnej. Początkowo była to dożywotnia dyskwalifikacja z jakiejkolwiek związkowej działalności, ta kara jednak w 2016 roku została skrócona do 10 lat. To był wielki skandal wokół PZPN. Wina spadła na Inszury.pl Wybuchł wielki skandal i rozpoczęły się domysły - kto odpowiada za to, że Mirosław Stasiak pojawił się na pokładzie tamtego samolotu? Informacja wypłynęła do mediów 10 lipca, a na głos ze związku musieliśmy czekać do 14 lipca. Głos w tej sprawie zabrał prezes Cezary Kulesza. Zrobił to jednak po tym, jak do wszystkiego przyznała się firma Inszury.pl. - W związku z tym, iż do tej pory nie sprawdzaliśmy osób towarzyszących naszym zaproszonym gościom, po weryfikacji listy uczestników, do których trafiły przyznane nam zaproszenia na mecz reprezentacji Polski w Mołdawii, ustaliliśmy, iż Pan Mirosław Stasiak był jednym z odbiorców wydarzenia korzystających z naszej puli pakietów wyjazdowych jako osoba towarzysząca - napisało wówczas Inszury.pl. Na późniejszej konferencji prasowej Kulesza potwierdził, iż to właśnie ten partner stoi za całym zamieszaniem. Pierwotnie przekaz płynący z PZPN był taki, że to "jeden z partnerów" zaprosił Mirosława Stasiaka na wyjazd do Kiszyniowa. Po tym oświadczeniu Rafał Brzoska zaczął domagać się wyjawienia nazwy tego partnera, ponieważ uznał, że taki komunikat uderza w dobre imię jego przedsiębiorstwa, czyli firmy InPost, która jest głównym sponsorem polskiej kadry. Zagadka w końcu się wyjaśniła, ale wątpliwości nie zostały całkowicie rozwiane. Dziennikarze, eksperci i kibice nadal nie mogli uwierzyć, że PZPN mógł dopuścić do czegoś takiego na własnej delegacji i nawet nie wiedzieć, że Mirosław Stasiak jest jednym z członków delegacji. Cezary Kulesza wyrzekł się wówczas jakiejkolwiek odpowiedzialności za tę sytuację. Cezary Kulesza zabrał głos ws. afery ze Stasiakiem. Nie owija w bawełnę Strona firmy Inszury.pl przestała działać. Jej infolinia również Firma Inszury.pl wzbudziła wówczas większe zainteresowanie wśród dziennikarzy. "Wirtualna Polska" kilka dni później poinformowała, że jej prezes, Grzegorz Krupa, ma problemy z komornikiem, który przejął część jego udziałów Polskich Mediach Ubezpieczeniowych. - Jednym z podmiotów, który może ścigać firmę sponsora PZPN za niezapłacone faktury, jest Wisła Kraków - informowano. Działalność porównywarki ubezpieczeniowej Inszury.pl budziła duże wątpliwości przez ostatnie pół roku. O firmie tej nie było wiadomo zbyt wiele, mimo że jest oficjalnym partnerem piłkarskiej reprezentacji Polski. Teraz znów wybuchło wokół niej spore zamieszanie. Strona internetowa firmy Inszury.pl przestała działać, podobniej jak jej infolinia. Ida Krzemińska-Albrycht z portalu Cashless.pl informuje, że według jednego z jej źródeł, projekt ma zostać zamknięty wraz z końcem bieżącego roku.