Maciej Rybus, występujący na co dzień w Lokomotiwie Moskwa, był jednym z dwóch graczy z ligi rosyjskiej powołanych na zgrupowanie reprezentacji przez Czesława Michniewicza. Drugim był Sebastian Szymański z Dinama Moskwa. Kiedy selekcjoner ogłaszał listę powołań to właśnie ci dwaj gracze wzbudzili spore emocje, bowiem w świetle napaści Rosji na Ukrainę wielu uważa, że dalsze występowanie w tamtejszej lidze jest wspieraniem reżimu. Z tego powodu klub zmienił chociażby Grzegorz Krychowiak, który przeniósł się do AEK-u Ateny. Dlatego, kiedy Sebastian Staszewski z Interii przekazał, że Rybus nie pojawi się na zgrupowanie z powodu otrzymania pozytywnego wyniku testu na koronawirusa, co później zostało potwierdzone przez PZPN, od razu pojawiły się spekulacje, że cała sprawa ma drugie dno. Czytaj także: CAS odrzucił kolejny wniosek Rosjan ws. baraży Na konferencji prasowej Czesław Michniewicz został wprost zapytany, czy widział wyniki testów Rybusa i czy faktycznie piłkarz jest chory. Selekcjoner potwierdził, że on i lekarz kadry otrzymali testy do wglądu i piłkarz Lokomotiwu nie zagra tylko i wyłącznie ze względu na swój stan zdrowiał, rozwiewając w ten sposób wszelkie domysły. Trener "Biało-Czerwonych" był też pytany o to, jak w całej sytuacji odnajduje się Sebastian Szymański, ale Michniewicz był dopiero przed rozmową z byłym graczem Legii Warszawa.