Poszukiwania nowego trenera reprezentacji Polski trwają już od miesiąca, bo jeszcze w grudniu PZPN ogłosił, że nie przedłuży kontraktu z Czesławem Michniewiczem. Wiele wskazuje na to, że nazwisko jego następcy poznamy już wkrótce, co w rozmowie z RMF FM potwierdził Cezary Kulesza. - Wiem już, kto będzie nowym selekcjonerem. Decyzja pozostaje teraz po drugiej stronie, czekam na odpowiedź - zadeklarował. Zaskakujący kandydat na trenera reprezentacji Polski Kulesza zaznaczył, że "Biało-Czerwonych" obejmie zagraniczny szkoleniowiec, który ma już doświadczenie w pracy z reprezentacją. To sprawia, że obecnie najpoważniejszymi kandydatami do objęcia sterów kadry wydają się Vladimir Petković i Paulo Bento. Z doniesień Piotra Koźmińskiego z WP SportoweFakty wynika jednak, że w grę wchodzić może jeszcze jedno nazwisko. Jeden z portugalskich dziennikarzy przekazał Koźmińskiemu, żeby w dyskusji o nowym trenerze Polaków nie skreślać Fernando Santosa. To o tyle zaskakujące, że były selekcjoner Portugalczyków wprawdzie był swego czasu wymieniany jako kandydat do poprowadzenia Roberta Lewandowskiego i spółki, ale po pewnym czasie został skreślony z listy potencjalnych szkoleniowców. Stało się tak jeszcze na początku stycznia, kiedy to ceniony dziennikarz Fabrizio Romano zdradził, że Santos wprawdzie miał oferty z Europy i Chin, ale prawdopodobnie wkrótce zacznie pracę na Bliskim Wschodzie. Fernando Santos spełnia warunki Dyskusję wokół kandydatury Santosa podsycał fakt, że ma on doświadczenie reprezentacyjne. 68-latek najpierw przez cztery lata prowadził reprezentację Grecji, z którą wywalczył awans na Euro 2012, a następnie podpisał kontrakt z federacją w swojej ojczyźnie. Portugalczyków prowadził przez osiem lat, sięgając w tym czasie po mistrzostwo Europy i triumf w Lidze Narodów. W świetle tych osiągnięć Santos wydawał się solidnym kandydatem na trenera Polaków, jednak obecnie i tak wydaje się mało prawdopodobne, by podpisał kontrakt z PZPN.