Piotr Zieliński w meczu z Holandią zagrał jako kapitan pod nieobecność Roberta Lewandowskiego. W pierwszej połowie zaliczył asystę przy golu Adama Buksy, dośrodkowując celnie z rzutu rożnego. Środkowy pomocnik opuścił boisko w 78. minucie, jeszcze przy stanie 1:1. Pięć minut później Holendrzy strzelili zwycięskiego gola. Jak przyznał po meczu Zieliński, piłkarz sam poprosił o zmianę. - Żadnych problemów nie mam. Po prostu czułem duże zmęczenie w dolnych częściach mięśnia. W jednej z akcji chciałem przyspieszyć, poczułem coś i wiedziałem, że trzeba zejść. Na szczęście nic poważnego się nie stało - tłumaczy swoją zmianę Zieliński. Piotr Zieliński: Zawiesiliśmy Holendrom wysoko poprzeczkę Nie ukrywa, że praca w defensywie była w niedzielę wyczerpująca. - Graliśmy z Holandią. Wiedziałem, że będzie dużo pracy w defensywie. Dzisiaj byliśmy na to przygotowani, że tak będzie to wyglądało - powiedział. - Postawiliśmy Holendrom wysoko poprzeczkę, nie wiem, czy się tego spodziewali. Choć widzieli nasze ostatnie spotkania i wiedzieli, że łatwo nie będzie - ocenił przebieg spotkania kapitan naszej reprezentacji. Na koniec Zieliński zwrócił się jeszcze do kibiców, którzy głośno wspierali "Biało-Czerwonych" w Hamburgu. - Chcieliśmy bardzo podziękować kibicom, bo bardzo głośno i wyraźnie ich dzisiaj słyszeliśmy. Postaramy się dać im zwycięstwo w kolejnym meczu - zadeklarował pomocnik. Następny mecz Polska zagra z Austrią 21 czerwca w Berlinie. Nasi zawodnicy będą odpoczywać dzień dłużej od najbliższego rywala. Austriacy pierwsze spotkanie zagrają jutro z reprezentacją Francji w Duesseldorfie. Z Hamburga Wojciech Górski, Interia