Po tym, jak FIFA ugięła się pod presją światowych federacji, w tym PZPN-u, i wykluczyła Rosjan z możliwości gry w barażu o mundial w Katarze oraz ukarała ich walkowerem, jasnym stało się, że "Biało-Czerwoni" zmierzą się w finale walki o MŚ bezpośrednio z wygranym z pary Czechy-Szwecja. Zdecydowano, że 24 marca, kiedy to miał odbyć się mecz z Rosją, zostanie zorganizowane spotkanie z innym rywalem. Zakontraktowano pojedynek towarzyski ze Szkocją. Na niecałą godzinę przed pierwszym gwizdkiem sędziego doszło do drobnej, zabawnej sytuacji. <a href="https://sport.interia.pl/reprezentacja-polski/news-znamy-sklad-polakow-na-szkocje-co-z-robertem-lewandowskim,nId,5914633">Znamy skład Polaków na Szkocję! Co z Robertem Lewandowskim?</a> Borek i Podoliński bohaterami zabawnej sytuacji przed meczem Szkocja - Polska. Pokazały to kamery TVP Do skomentowania meczu wyznaczono duet Mateusz Borek - Robert Podoliński. Panowie pojawili się na murawie, gdzie rozprawiali o ustawieniu polskiego zespołu i taktyce obranej przez Czesława Michniewicza. W pewnym momencie doszło do niespodziewanej sytuacji. Podczas rozgrzewki piłkarzom reprezentacji Polski uciekła piłka i trafiła wprost w dziennikarzy. "Ojoj, przepraszam, ale..." - próbował skomentować sytuację Podoliński, który jednocześnie starał się poradzić sobie z futbolówką. Po "zgubę" podbiegł bramkarz Fiorentiny, Bartłomiej Drągowski. "Dziękujemy, panie Bartku" - krzyknął do niego Borek. "Dzieje się! Będzie dużo celniej w czasie meczu" - skwitował zdarzenie Robert Podoliński. Program emitowany był na żywo, więc zabawną scenkę mogli obejrzeć widzowie. <a href="https://sport.interia.pl/reprezentacja-polski/news-gol-roberta-lewandowskiego-uciszyl-hampden-park-tak-bylo-gdy,nId,5914829">Gol Roberta Lewandowskiego uciszył Hampden Park. Tak było, gdy ostatnio graliśmy ze Szkocją</a>