Michał Białoński, Interia: Gdybyśmy mieli każdą pozycję tak obsadzoną jak atak, czy ofensywna część pomocy, to na mundial moglibyśmy jechać po medal. Tymczasem nie jest tak różowo. Selekcjoner Czesław Michniewicz w czerwcu sprawdził 40 piłkarzy, za co od niektórych dostał po głowie. Teraz powołał znów 30, a i tak nie wiadomo, czy uda się załatać dziury w strategicznych miejscach boiska. Jak pan to ocenia? Marek Koźmiński, były reprezentant Polski, wicemistrz olimpijski z Barcelony: Niestety, ale zgadzam się. Mamy olbrzymie kłopoty w kadrze. Z jednej strony ze światowego topu pochodzi trzech zawodników. Myślę o Lewandowskim, Miliku i Zielińskim, choć u "Zielka" z formą różnie bywa. Zresztą u Arka też, ze względu na ciężkie kontuzje, jakie przechodził. Michniewicz ogłosił powołania! Są sensacje w składzie Polski! Mamy drobny kłopot z bramkarzami. Szczęsny złapał kontuzję, ale tym bym się nie przejmował. Marek Koźmiński: Olbrzymi kłopot w defensywie To co pana martwi najbardziej? - Widzę olbrzymi kłopot w defensywie, a także w pomocy, jeśli chodzi o piłkarzy, którzy wspomagają obronę. To, co się dzieje ostatnio, nie napawa optymizmem. Faktycznie, kontuzja wykluczyła z mundialu Jakuba Modera, we wrześniu nie zobaczymy też Jacka Góralskiego i Krystiana Bielika. Każdy z nich grałby u Michniewicza. - Dlatego, wracając do poniedziałkowych powołań, trener nie ma zbyt wielkiego manewru. Żaden zawodnik w minionym półroczu nie wybił się na tyle, żeby mógł wskoczyć do kadry, jako ktoś nowy. Trudno o optymizm. Michniewicz zrezygnował z piłkarza z Ekstraklasy. "On nas nie zbawi" Na dodatek kontuzja z wrześniowych meczów wykluczyła Matty’ego Casha. - Ale ona nie zagraża jego występowi na mundialu. Pytanie tylko, czy Cashem gramy w pomocy czy w obronie. Na prawej stronie nie wyobrażam sobie dzisiaj nikogo innego niż on. Jest Przemek Frankowski, ale on mógłby być dobrym zmiennikiem. Natomiast czy on jest w stanie zagrać trzy mecze, a może nawet cztery? Nie wiem. Chyba nie. Posypała się też lewa strona obrony. Tymoteusz Puchacz nie zagrał w tym sezonie ani minuty, dlatego nie został nawet powołany. - Na prawej też jest niewesoło. "Bereś" (Bartosz Bereszyński - red.) we Włoszech gra słabo. W ostatnim meczu z Milanem nie radził sobie zupełnie. Tomek Kędziora przechodził też duże zawirowania, wiadomo, co się dzieje na Ukrainie. Na lewej obronie zostaje Arek Reca, który w ostatni meczu Serie A ma na sumieniu bramkę. Niby dobrze gra, do przodu, ale jeśli coś się dzieje pod bramką Spezii, to na ogół on jest w to zamieszany. Podobnie zresztą było w jego ostatnich meczach w kadrze. Puchacz? On zniknął, nim bym się w ogóle nie przejmował. Jego nie ma w ogóle. "Houston, mamy problem". Koźminski: Jóźwiak zniknął z dużej piłki Czesław Michniewicz zrezygnował też z Kamila Jóźwiaka, który po wyjeździe do MLS-u ewidentnie obniżył loty. Za Jerzego Brzęczka "Józiu" był najlepszym naszym skrzydłowym. - Bo Jóźwiak też zniknął z dużej piłki. Z Derby County przeniósł się do USA i faceta nie ma w poważnej piłce. Jest Jakub Kamiński, który wprawdzie nie gra regularnie po wyjeździe z Lecha, ale do niego należeć będzie przyszłość. Na pewno to nie jest chłopak na dzisiaj na pierwszy skład reprezentacji Polski, ale w pierwszej "20" na pewno się mieści. Tak samo Zalewski. Nicola ma kłopot, bo do gry wrócił Leonardo Spinazzola i będzie mu ciężko wygrać z nim rywalizację. Ale Nicola to też jest przyszłość, a nie teraźniejszość polskiej reprezentacji. Z pewnością mamy ubogo, jeżeli chodzi o boki. Podobnie z defensywnymi pomocnikami chyba? - Grzesiek Krychowiak jest w Arabii Saudyjskiej. To powoduje ogromny znak zapytania co do jego dyspozycji. To jest typ zawodnika, który musi być pod parą, codziennym eksploatowaniem. W Arabii będzie z tym różnie. "Góral" przez kontuzję jest kolejnym piłkarzem, który nam zniknął z orbity. Mateusz Klich, po zmianie trenera, ma kłopoty w klubie i gra dużo mniej niż grał. Bielik zmienił klub, ale zagrał dopiero część jednego meczu, więc nie ma rewelacji. Ok, to dopiero połowa września, do mundialu mamy jeszcze ponad dwa miesiące. Pytanie tylko czy zadziałają na naszą korzyść. Np. Jacek Góralski w Karacie Ałmaty grał regularnie, a w Bundeslidze może mieć z tym kłopot. Ta liga weryfikuje brutalnie Polaków, o czym przekonuje się nie tylko Puchacz. - To prawda, na dodatek Moder nie ma szans wykurować się przed mundialem. Gdy to wszystko się złoży do kupy, to ciężko powiedzieć, by czas pracował na naszą korzyść. Na dodatek Żurkowski był poza kadrą Fiorentiny w ostatnim meczu. Próba zmiana klubu na powrót do Empoli mu nie wyszła. - Wcześniej zaliczył dwa epizody, zagrał m.in. z Juventusem. Natomiast on również może stracić przez te dwa miesiące. Grając od dechy do dechy w Empoli prezentował się nieźle. A teraz z jego regularnością gry może być różnie. Natomiast w ciągu tygodni dzielących nas od mistrzów może zyskać z pewnością Jakub Kiwior. Z każdym meczem jest chyba lepszy. Pytanie, co będzie z Bednarkiem. Janek odszedł z Southampton do Aston Villi, żeby grać, ale na razie jest tylko rezerwowym. Niezmiennie ostoją naszej defensywy jest Kamil Glik, grający w Serie B i będący w jesieni kariery. - Dokładnie. Oby Kamil był w dobrej formie, choć jego kariera chyli się już ku schyłkowi. Ja bez niego nie wyobrażam sobie naszej kadry i mówię to z całą powagą. Kamil się nie obrazi, że to jest jego końcówka. Chwała mu za to, jak on ciągnie na "dopalaczach", ale gdzie jest reszta? Gdzie jest Bednarek? Teraz siedzi na ławce rezerwowych, a gdy grał, to na pewno nie była to rewelacyjna postawa. Ogólnie nasza kadra wygląda na dziś bardzo słabo. Przez ostatnie pół roku zanotowaliśmy ostry zjazd w dół. Koźmiński: To nie jest wina Michniewicza. Nie chcę go bronić, ani tym bardziej atakować Mocne słowa. Zwłaszcza, że padają tuż po weekendzie, w którym polscy sportowcy podbijali świat. Czesław Michniewicz sprawdził blisko pół setki piłkarzy, ale ich liczba nie przekłada się na jakość. - To nie jest wina selekcjonera, on nic nie poradzi na to, że nie mamy piłkarzy na newralgiczne pozycje. Nie chcę go ani bronić, ani tym bardziej atakować. Czesław Michniewicz bierze, to co ma. A ma ubogo. Oprócz Kiwiora nie pojawiło się żadne nowe nazwisko, które by zasługiwało na grę w kadrze. Poza nim nie ma nikogo nowego. Był Kacper Kozłowski, ale po wyjeździe za granicę zniknął. Gdyby tak policzyć, to w zagranicznych klubach pięciu naszych kadrowiczów zniknęło, a drugie tyle ma kłopoty zdrowotne. Karol Świderski odjechał daleko, do USA, Krzysztof Piątek nie grał, po powrocie do Serie A zagrał ledwie dwa mecze, strzelił bramkę Juventusowi, wraca do "żywych". To dobrze dla kadry. Ale nasz problem nie jest z przodu, tylko w środku pola i z tyłu. W porównaniu do ubiegłorocznych mistrzostw Europy jest może nie dramatycznie, ale bardzo słabo. Trudno znaleźć panu jakiekolwiek pozytywy? - W defensywie? Poza Kiwiorem żadnego. W Austrii zniknął Kamil Piątkowski, którego nękają kontuzje. Gdybyśmy mieli w formie trio Bednarek, Kiwior, Piątkowski, to moglibyśmy spać spokojnie, kombinować różne warianty taktyczne. Dziś mamy tercet Glik, Bednarek, Kiwior, ale w wypadku kartek i kontuzji nie ma żadnej zmiany, żadnego ratunku. Po kontuzji wrócił Paweł Dawidowicz. - Grywa, ale długo go nie było na boisku w Veronie. Oby odzyskał regularność gry do samego mundialu. W tej masie nieszczęść cudem jest, że Arkadiusz Milik gra tak wiele w Juventusie. Pierwotnie wydawało się, że będzie tylko zmiennikiem Duszana Vlahovicia. - Milik to jest taki zawodnik, któremu wystarczy, gdy będzie grał co drugi mecz. Podkreślam jednak - nie mamy problemów w ataku, tylko na środku pomocy i w obronie. Są pewni zawodnicy, którzy mogą wskoczyć do składu, nie będąc w cyklu meczowym, ale są tacy, jak "Krycha" i właśnie Bednarek, którzy muszą być w ciągu meczowym. Bez tego tracą nawet 30-40 procent swojej wartości. Tymczasem problemy z regularną grą na wysokim poziomie mają: Krychowiak, Bednarek, Góralski, Bielik, Klich, Żurkowski, Zalewski, Puchacz. To już ośmiu zawodników. Jedna trzecia całej kadry! Koźmiński: Krychowiak musi być perfekcyjnie przygotowany fizycznie A może Grzegorz Krychowiak poradzi sobie tak jak Jacek Bąk, który w 2005 r. zamienił Lens na Al-Rayyan i nadal był liderem kadry, czy podczas MŚ 2006, czy w eliminacjach do Euro 2008. - Jacek Bąk był zawodnikiem innego typu. "Krycha" musi być perfekcyjnie przygotowany fizycznie. On na boisku musi wszystko wywalczyć. Nieprzypadkowo najlepszy w karierze był podczas pobytu w Sevilli. Po przejściu do PSG była kompletna "kicha". Odbudował się dopiero po przeprowadzce do Anglii, gdzie znowu grał, później był znowu dobry, bo regularnie występował w Rosji. W tym nie ma przypadku: ewidentnie ten chłop musi grać. W Arabii będzie grał, ale tam jest trochę futbol chodzony. Dlatego teraz "Krycha" dla mnie będzie zagadką. Z drugiej strony, łatwo go "odstrzelić", ale jeśli nie on to kto?! Nie ma zastępstwa. Chyba że Bielik, Klich i Góralski zaczną regularnie grać, dwa miesiące od dechy do dechy. W przeciwnym razie będziemy skazani na Krychowiaka, nawet jeśli on będzie kompletnie bez formy. Uważa pan, że trener Michniewicz pominął kogoś istotnego? Już teraz jesteśmy w stanie wymienić w ciemno 20 nazwisk, które będą stanowiły trzon kadry na mundialu i nikt tej hierarchii nie zmieni. Rozmawiał: Michał Białoński, Interia