Dwa mistrzostwa Niemiec pod wodzą Juergena Kloppa, czy 4 gole w jednym meczu z Realem Madryt - to pierwsze wspomnienia, które mogą przyjść do głowy Robertowi Lewandowskiemu, gdy wczoraj wrócił na Signal Iduna Park. Jak sam mówi, pierwszy raz od dawna ma okazję być w Dortmundzie na dłużej. Wcześniej, już podczas gry dla Bayernu Monachium, przyjeżdżał tu tylko na kilka godzin. Teraz miał okazje raz jeszcze zobaczyć centrum, czy spokojnie rozejrzeć się po obiekcie. - Spędziłem tu cztery lata, spotykam dziś wiele osób, które dalej tu pracują, a były tu, kiedy grałem - mówił na konferencji prasowej Lewandowski. Dodawał, że z wiekiem zaczyna inaczej patrzeć na swoje życie. Wspomnienia, których wcześniej nie miał okazji "przetrawić", wracają ze zdwojoną mocą. Polska trójka z Dortmundu. Mural Piszczka na Suedtirbuene Ale do tego obiektu z sentymentem może wracać nie tylko Lewandowski. Polscy kibice, zwłaszcza ci urodzeni w latach 90. i na początku wieku, mogą kojarzyć Signal Iduna Park jako miejsce, w którym wreszcie mogliśmy czuć się dumni z naszych piłkarzy. Gdy Borussia Dortmund, w której znaczące role odgrywali Łukasz Piszczek, Jakub Błaszczykowski i Lewandowski, podbijała Europę pod wodzę Juergena Kloppa, oglądalność meczów BVB w naszym kraju był ogromna. Polacy, tak spragnieni sukcesów naszych piłkarzy, kibicowali Borussii, jak drużynie z naszego kraju. Nawet komentatorom trudno było powstrzymać się od przychylniejszego spojrzenia na BVB. Polacy są zresztą na Signal Iduna Park świetnie wspominani. O ile Lewandowskiemu pamiętany jest transfer do Bayernu, w którym święcił jeszcze większe sukcesy, tak Kuba Błaszczykowski i Łukasz Piszczek mają dożywotnie miejsce wśród klubowych legend BVB. We wrześniu obaj doczekają się zresztą pożegnalnego meczu. Wyjątkowa "Gelbe Wand" Wizerunek "Piszcza" zdobi zresztą jedno z wejść na trybunę. I to nie byle jaką, bo Suedtribuene, a więc miejsce, gdzie dopingują najzagorzalsi fani BVB. To jedna z najbardziej wyjątkowych trybun w Europie. Normalnie, podczas meczów Borussii, są na niej głównie miejsca stojące, dzięki czemu pojemność stadionu wzrasta do gigantycznych 80 tysięcy miejsc. Ubrani w klubowe trykoty fani, machając flagami, tworzą prawdziwą "żółtą ścianę", skąd wziął się przydomek Suedtribuene - "Gelbe Wand". Podczas Euro 2024 wytyczne UEFA sprawiły, że na trybunie zostały zamontowane krzesełka, wobec czego na trybunach zasiądzie około 60 tysięcy fanów. Dzień przed meczem z Francją dziennikarze na stadionie mogli zobaczyć naprawdę wiele. Ochrona nie pilnowała rygorystycznych ścieżek, zwykle wyznaczanych dla mediów. Dlatego też mogliśmy wdrapać się na sam szczyt Suedtirbuene, skąd widok na obiekt jest wyjątkowo imponujący, a od wchodzenia na trybunę bolą kolana. Widzieliśmy też mural z Łukaszem Piszczkiem i stadionowe zaplecze. Signal Iduna Park nie pozostawia wątpliwości, że jest jednym z najbardziej wyjątkowych europejskich stadionów. To obiekt z duszą, która wyczuwalna jest tu na każdym kroku. Zupełnie jakby stadion, będący świadkiem tylu piłkarskich wydarzeń i zasilany nieśmiertelnym "You’ll never walk alone", żył duszą kibiców BVB. Z Dortmundu Wojciech Górski, Interia