Redaktor Kołtoń w swoim tekście Kto zbawi "Biało-czerwonych"? napisanym po porażce reprezentacji Polski z Irlandią 0-2 w Dublinie, wymienia ewentualnych następców Perquisa. Przede wszystkim chce, żeby w kadrze sprawdzono Bartosza Salamona, który niedawno zamienił drugoligową Brescię na słynny AC Milan, a także nie bałby się stawiać na Piotra Celebana, Marcina Komorowskiego czy Artura Jędrzejczyka. Nie ma problemu. Tylko że ci piłkarze, oprócz Salamona, byli już powoływani do reprezentacji Polski i ich gra nikogo na kolana nie rzuciła, choć trzeba przyznać, że nie mieli też okazji występować za często. Najwięcej, osiem, razy w koszulce z Białym Orłem zagrał Komorowski. A co do Salamona, to może niech najpierw zacznie grać w Milanie. Samo przejście do wielkiego klubu jeszcze nie czyni z niego wielkiego piłkarza. W Brescii 21-letni obrońca był ostatnio podstawowym zawodnikiem, ale Serie A to zupełnie inne progi. Swego czasu Sławomir Wojciechowski z Bayernem Monachium zdobył przecież mistrzostwo Niemiec, a na boisku prawie w ogóle się nie pojawiał. Nie twierdzę, że Perquis jest najlepszym obrońcą reprezentacji Polski, ale na pewno nie był najgorszym ogniwem w spotkaniu z Irlandią. Być może Waldemar Fornalik powinien nawet posadzić Damiena na ławce rezerwowych, ale grzechem byłoby pozbywać się tak doświadczonego obrońcy z kadry. Nieprzypadkowo jest przecież jedynym grającym "Biało-czerwonym" w Primera Division (Dariusz Dudka nie mieści się w Levante Walencja). W przypadku Obraniaka Roman Kołtoń pozostaje tylko przy stwierdzeniu, że Ludo musi odejść. Tym razem nawet nie próbuje znaleźć dla niego ewentualnego zastępcy. A to jest chyba podstawa dla takiego rozumowania. Można pozbyć się pomocnika Girondins Bordeaux, ale kto ma za niego grać na pozycji ofensywnego pomocnika? Trudno znaleźć takiego piłkarza. Ktoś powie, że może to być Adrian Mierzejewski, ale on prezentuje wzloty i upadki w lidze tureckiej. Rafał Wolski? To najwyżej melodia przyszłości. Najpierw były zawodnik Legii Warszawa musi zacząć grać w Fiorentinie. Natomiast Obraniak jest podstawowym piłkarzem w Ligue 1. W tym sezonie rozegrał 16 spotkań w lidze i strzelił w nich pięć bramek, a Bordeaux zajmuje czwarte miejsce w tabeli. Poza tym, każdy ma prawo zaprezentować się słabiej. W meczu z Irlandią reprezentacja Polski zagrała przeciętnie - to nie tylko tyczy się Perquisa i Obraniaka, ale także Kamila Glika, który już w pierwszej połowie mógł wylecieć z boiska za faule, czy Roberta Lewandowskiego, który zmarnował wymarzoną okazję, by wpisać się na listę strzelców i pozostaje bez gola w kadrze od Euro 2012, czyli ósmy miesiąc. Czy to znaczy, że powinni zostać "wymieceni" z reprezentacji? Przecież Glik jeszcze w październiku ubiegłego roku był bohaterem po meczu z Anglią, kiedy zdobył wyrównującą bramkę. A "Lewy" to jeden z najlepszych napastników w Bundeslidze. Redaktor Kołtoń napisał, że trzeba postawić na "młode wilki", nawet kosztem przegrania eliminacji mistrzostw świata 2014. Bo z Perquisem i Obraniakiem i tak je przegramy. Kiedyś już był taki pomysł. Po igrzyskach olimpijskich w Barcelonie, gdy "Biało-czerwoni" wrócili ze srebrnym medalem, rzucono hasło: zmieniamy szyld i gramy dalej. Wprowadzono je w życie z lekkim poślizgiem, ale awans na kolejny wielki turniej nastąpił dopiero po 10 latach - na MŚ w Korei i Japonii. Tym razem byłoby o tyle łatwiej, że w mistrzostwach Europy 2016 wystąpią aż 24 drużyny, a nie 16, więc awans wydaje się prawie pewny... Autor: Paweł Pieprzyca **** Zapraszamy do dyskusji na temat przyszłości reprezentacji Polski i Ludovica Obraniaka z Damienem Perquisem w niej! Wpisz komentarz, ciekawy zostanie wprowadzony do tekstu! "PS" pisze: "Może i Perquis to Francuz, ale przynajmniej profesjonalista i jak już bierze kasę za grę w reprezentacji Polski, to "daje z siebie wszystko" podobnie jak Polański. Obaj byli najbardziej zdeterminowanymi i walecznymi zawodnikami na Euro, mimo że związków uczuciowych z Polską pewnie żadnych nie mają. Obraniak z kolei jest bardzo chimeryczny co stanowi jego największą wadę. Lecz czy mamy innego zawodnika, który potrafi na przyzwoitym poziomie wykonać stały fragment gry? W tym elemencie gry Obraniak bije każdego innego reprezentanta na głowę." Daniel proponuje: "Obraniak na ławę - dopóki nie będzie umiał grać w zespole, to nie wchodzi. Lewy na ławę - wielki napastnik, a nie umie sam na sam słabego bramkarza pokonać i oddaje kilka dziecięcych kopnięć do bramki. Wawrzyniak - niech lepiej nigdy już nie wchodzi do repry. Wasyl na ławę - jego lata już chyba bezpowrotnie mijają. Błaszczykowski na ławę - Panie wyśpij się Pan i ogarnij, bo wstyd grać w takim stanie i na takim poziomie. Glik na ławę - więcej pyskuje niż robi. i pewnie ktoś tam jeszcze by sobie na ławeczkę usiadł, bo wczorajszy mecz, to dno! Dawać młodziaków z meczy z Macedonią i Rumunią, a nie tych leni. Tam przynajmniej umieją sobie dobrze podać i wykorzystać akcję. Młodzi, ale poważniejsi niż ''wielkie gwiazdy''.