Drużyna z Księstwa Monaco na miejsce zgrupowania wybrała malowniczy, zielony Marienfeld w Niemczech. Zespół Polaka lądował na pobliskim lotnusku w Guetersloh. Kamil Glik tryskał humorem, wyglądał na wypoczętego. Wakacje w rodzinnym gronie spędził w swej posiadłości na Mazurach, a także w Grecji. Na temat mundialu wiele nie chciał mówić ("Mojej reprezentacji nie wyszedł, takie jest życie, taka jest piłka. Później kibicowałem Francji"). Wyraził nadzieję na dobre przygotowanie do sezonu, bo to jest dla niego najważniejsze. MB