"Nasz zegar tyka. Młodsi już nie będziemy. Dla mnie to trzecie i ostatnie podejście do mistrzostw Europy. Zróbmy coś dla Polski, dla siebie i awansujmy. To przecież wstyd, że nigdy nie udało się zagrać w tym turnieju" - powiedział w "Dzienniku" obrońca biało-czerwonych Jacek Bąk. "Młodzi mają do zyskania tyle samo, jeśli nie więcej od nas. Przecież Euro to impreza, która jest wielkim oknem wystawowym. Czasem jeden mecz może cię wypromować, a na trybunach aż roi się od menedżerów. Motywacji na pewno nie zabraknie" - argumentował doświadczony defensor. "Chcemy wygrać najpierw z Kazachami, a potem z Belgią. Po tych dwóch meczach, jestem przekonany, awansujemy. Ktoś się potknie, zobaczycie" - stwierdził zawodnik Austrii Wiedeń. "Rywala można zlekceważyć, ale potem trzeba go ograć 5:0" - zażartował Bąk. "Życzę sobie scenariusza z meczu z Azerbejdżanem w Warszawie. Szybki gol i to ustawi mecz. Kiedyś na tym samym boisku kiedy ostrzeliwaliśmy bramkę Łotwy poszła kontra, straciliśmy gola i prysnęły marzenia o awansie. To już nie może się powtórzyć" - podkreślił Jacek Bąk.