Jak było do przewidzenia opcji selekcjonera z zagranicy Zbigniew Boniek na serio w ogóle nie traktował. Z każdej wypowiedzi prezesa PZPN-u wyzierała niechęć do postawienia na czele drużyny narodowej kogoś totalnie niezależnego, kto wprowadzi w naszej kadrze własne standardy. Wybór padł więc na kolejnego polskiego szkoleniowca, który dotąd niczym nie wybił się ponad poziom słabiutkiej Ekstraklasy, jednocześnie posiadającego cechy pozwalające zachować odrobinę nadziei. Jacek Gmoch zapewnia, że Nawałki nie da się traktować jak klasycznego przedstawiciela rodzimej myśli szkoleniowej. Były już trener Górnika Zabrze jest urodzonym perfekcjonistą, który ponoć wzoruje się na najlepszych. Gmoch dostrzega w nim nawet polskiego Juergena Kloppa, oby nie okazały się to proroctwa kompletnie bez pokrycia.Jan Tomaszewski wspomina, że jego były kolega z reprezentacji to zawsze był twardziej w skórze chłopca. Grzeczny, ułożony, ale z tych, którym starcza charakteru, by nie odpuszczać w sytuacjach podbramkowych. Dodaje, że Nawałka jako jedyny w tamtej drużynie był profesjonalistą 24 godziny na dobę. W innym razie nie zrobiłby kariery. Kult pracy widać także u Nawałki trenera, w Górniku najwcześniej pojawiał się w klubie i wychodził z niego ostatni.Nie wiem co może dać drużynie narodowej perfekcjonizm i pracowitość Nawałki? Nie wiem, czy rozwiąże problemy, którym nie dali rady Franciszek Smuda i Waldemar Fornalik? Kolejny polski trener rzucony zostaje na wzburzoną i głęboką wodę, choć nie ma całkowitej pewności, czy pływa na odpowiednim poziomie. Mnie Nawałka ujął tym, że jako jeden z nielicznych przedstawicieli rodzimej myśli szkoleniowej, nie wypiera się uznania dla Leo Beenhakkera. Mimo niechęci innych, on ma odwagę publicznie powtarzać, że w sztabie Holendra nauczył się wielu nowych rzeczy.Piłkarska reprezentacja Polski jest na dnie. Do eliminacji Euro 2016 losowana zostanie z czwartego koszyka. O awans będzie jednak łatwiej niż na brazylijski mundial, tu szans nie straci nawet trzecia drużyna w grupie. Nawałka nie musi więc zaraz dokonywać cudów, wystarczy, że będzie szedł z drużyną do przodu krok po kroku.Nie będę nikogo przekonywał, że wybór Bońka jest strzałem w dziesiątkę. Nie dam sobie ręki uciąć za sukces Nawałki, który z takim zapałem przepowiadają Gmoch z Tomaszewskim. Myślę jednak, że wybitni polscy piłkarze z lat 70-tych i 80-tych za mało dostali szans, by zaistnieć w trenerskim fachu. Może Nawałka dokona czegoś w imieniu ich wszystkich? Wydaje się, że ta akurat decyzja prezesa PZPN-u pozostawia kibicom drużyny narodowej cień nadziei.