To był słodko-gorzki wieczór dla reprezentantów Polski w piłce nożnej. Początek meczu z Chorwacją w wykonaniu podopiecznych Michała Probierza wyglądał naprawdę obiecująco - już w 5. minucie spotkania wynik otworzył Piotr Zieliński. Niestety, kilkanaście minut później piłkarze Zlatko Dalicia dali prawdziwy koncert na Stadionie PGE Narodowym i w zaledwie siedem minut strzelili aż trzy gole. Selekcjoner naszej kadry nie czekał długo z wprowadzeniem zmian na boisku. Murawę jeszcze w pierwszej połowie meczu opuścił Paweł Dawidowicz, a jego miejsce zajął Kamil Piątkowski. Wkrótce potem sytuacja "Biało-Czerwonych" uległa poprawie - najpierw bramkę zdobył Nicola Zalewski, a w drugiej połowie na listę strzelców wpisał się Sebastian Szymański. I choć ostatecznie spotkanie zakończyło się remisem 3:3, mało który z Polaków był zadowolony z końcowego wyniku. Reprezentant Polski z poważnym urazem. O meczu z Chorwacją wolałby zapomnieć Wojciech Kowalczyk grzmi po meczu Polska - Chorwacja. Oberwało się Pawłowi Dawidowiczowi Już po ostatnich gwizdku w ogniu krytyki znalazł się Paweł Dawidowicz. Wielu ekspertów i dziennikarzy przyznało, że to błędy 29-latka "pomogły" rywalom zdobywać kolejne bramki i dopiero, gdy opuścił on boisko, podopieczni Michała Probierza zaczęli grać, jak należy. Słów krytyki pod adresem defensora nie szczędził także Wojciech Kowalczyk. Były reprezentant Polski w Kanale Zero brutalnie podsumował występ młodszego kolegi po fachu i stwierdził, że nie ma już dla niego miejsca w naszej drużynie narodowej. "Fajne zakończenie kariery reprezentacyjnej przez Pawła Dawidowicza. Fajny benefis. (...) W reprezentacji to jest zawodnik zbędny. On nam zawalił spotkanie. Patrząc z perspektywy tego, jak wszystko wyglądało, my ten mecz mogliśmy - nie mówię, że spokojnie - ale wygrać" - oznajmił Kowalczyk. Po czterech kolejkach Ligi Narodów Polacy znajdują się w dość trudnej sytuacji. Obecnie są oni bowiem na trzecim miejscu w tabeli grupy A. Kolejne spotkania "Biało-Czerwoni" rozegrają w listopadzie. Najpierw zmierzą się oni z Portugalią (15 listopada), a następnie ze Szkocją (18 listopada). Zamieszanie z Zielińskim i Lewandowskim. Zaskakujące sceny. Probierz o niczym nie wiedział