Dobre występy Jakuba Modera, Karola Linettego i Jacka Góralskiego na październikowym zgrupowaniu reprezentacji Polski oraz nie najlepsza dyspozycja Grzegorza Krychowiaka sprawiły, że Jerzy Brzęczek ma dziś spory kłopot ze zmontowaniem linii pomocy. To oczywiście kłopot bogactwa, ale na jego rozwiązaniu i tak ktoś będzie musiał ucierpieć. Mecz w ramach Ligi Narodów z dobrze zorganizowanymi Włochami będzie okazją, aby po raz kolejny puścić w bój sprawdzone już nazwiska. Dlatego w wyjściowej jedenastce na niedzielne spotkanie możemy spodziewać się piłkarza Lokomotiwu Moskwa. Ale być może droga Brzęczka do celu będzie wiodła przez zmiany. "Oddech na plecach? Koledzy noszą maski" Zapytany na piątkowej konferencji prasowej o konkurencję Krychowiak obrócił wszystko w żart, stwierdzając: "Nie czuję na plecach oddechu młodych, bo... noszą maski", a później dodał: "Nie jest tak, że rywalizacja powstała dopiero teraz. Wcześniej też była, trzeba było walczyć o miejsce w składzie". W rzeczywistości była to jednak dobra mina do przeciętnej gry. 30-letni gracz to wciąż najbardziej doświadczony środkowy pomocnik kadry Brzęczka, mający w nogach Euro 2016 i mistrzostwa świata w 2018 roku, ale jego pozycja nie jest dziś tak zabetonowana, jak jeszcze dwa lata temu. Szaleństwem byłoby rezygnowanie z piłkarza tej klasy i nikt chyba na poważnie nie bierze pod uwagę hejterskich głosów, aby lidera Lokomotiwu odsunąć od kadry, ale jego gra w podstawowym składzie wydaje się zagadnieniem, nad którym selekcjoner myśli coraz częściej. Mecz z Włochami w ramach Ligi Narodów, w którym "Krycha" prawdopodobnie zagra od początku, będzie dla niego świetną okazją, aby potwierdzić swoją pozycję, ale jednocześnie to trudny sprawdzian przydatności. Gdyby przeciwko drużynie Roberto Manciniego Polak nie zaprezentował potencjału, jak na przykład w meczu Ligi Mistrzów z Bayernem Monachium, Brzęczek może przestać patrzeć na piękną przeszłość i postanowić przeprowadzić małą rewolucję. A gotowych, aby wskoczyć w miejsce Grzegorza, nie brakuje. Moder faworytem do gry? W bezbramkowo zremisowanym meczu z Włochami Brzęczek zdecydował się postawić na trzech środkowych pomocników: Krychowiaka, Mateusza Klicha i Jakuba Modera. Ten ostatni wydaje się być faworytem do gry także teraz, bo za sobą ma nie tylko niezwykle udane mecze w Ekstraklasie i Lidze Europy, ale też debiutancką bramkę strzeloną Ukrainie. Poza tym 21-latek z Lecha Poznań niezwykle szybko odnalazł się w systemie gry kadry, godnie zastępując nieobecnego na zgrupowaniu Piotra Zielińskiego. Gracz Napoli wraca co prawda do zdrowia po zakażeniu koronawirusem i w środę rozegrał 45 minut przeciwko Ukrainie (zanotował także asystę przy golu Krzysztofa Piątka), ale na razie to on będzie goniącym, a Moder - uciekającym. Trzeba pamiętać, że do gry palą się też Klich i Jacek Góralski. Defensywny pomocnik Kajrata Ałmaty przeciwko Ukraińcom szalał, rozgrywając świetny mecz, po którym komplementował go sam Krychowiak. - Wiedzieliśmy, że jest w stanie grać w piłkę, choć jego bazą jest przede wszystkim walka. Predyspozycje "Górala" ma defensywne, ale wnosi też sporo do gry w ataku, bo futbol oczekuje tego od środkowych pomocników - powiedział starszy kolega z reprezentacji. Również w meczu z Bośnią i Hercegowiną Góralski należał do najlepiej ocenianych zawodników i wydaje się, że dziś to on i Moder robią największy zamach na miejsce w składzie Krychowiaka. A przecież nie wolno zapominać o Klichu, który z powodzeniem gra w Premier League (choć jego ostatnie mecze w biało-czerwonej koszulce nie przekonują). Gdy jednak zmiksuje się to wszystko to okazuje się, że Brzęczek ma być może największy komfort wyboru na pozycji środkowego pomocnika ze wszystkich polskich selekcjonerów ostatnich kilkunastu lat. A skoro wybór jest duży, to na selekcji ktoś musi ucierpieć. Kto to będzie tym razem? Frazesy się materializują Odstawianie od składu pomnikowych postaci jest bardzo trudne. Szczególnie, że Krychowiak nie jest przecież żywym eksponatem przekonującym, że "kiedyś to było", a świetnym piłkarzem. Ale w kadrze tak dużej presji rywali nie czuł od dawna. Frazesy o "walce o skład" czy "wielkiej rywalizacji", które wcześniej były co najwyżej zapychaczami do kolejnych wywiadów, materializują się. Kadra skorzysta na tym na pewno. A czy skorzysta na tym Krychowiak? Oby także, choć Moder i Góralski mogą mieć na ten temat inne zdanie. Sebastian Staszewski, Interia