"Piłkarsko nas zjedli, najniższy wymiar kary...słabiutko to wyglądało. Powrót na ziemię....niestety" - tak porażkę prezes Boniek skomentował tuż po końcowym gwizdku, na Twitterze. Gdy emocje opadły, nabrał innej perspektywy.- Ja z gry naszej reprezentacji nigdy do końca nie byłem zadowolony. Satysfakcjonowało mnie to, że zbieramy punkty, zyskujemy awanse, idziemy do przodu - podkreśla Zbigniew Boniek. - Porażka 0-2 z Włochami zawiodła wszystkich kibiców, zagraliśmy bardzo słabo, nie skonstruowaliśmy właściwie żadnej akcji. Z drugiej strony, to tylko jeden mecz, a w krytyce naszej reprezentacji podążamy często od ściany do ściany. Proszę ode mnie nie wymagać, abym ja również wtapiał się w ten trend. Na poważną analizę dokonań trenera Brzęczka przyjdzie czas - zapowiada.Sternik polskiej piłki wskazuje na fakt, że po porażkach krytyka spada tylko na głowę trenerów.- Obserwuję jednak jedno niebezpieczne zjawisko. Oczywiście, ja doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że trener jest odpowiedzialny za wiele aspektów, ale powiedzmy sobie szczerze: jeżeli piłkarze mają słabszy dzień, grają prawie na stojąco, to przerzućmy część odpowiedzialności również na nich - apeluje Boniek. - Muszę powiedzieć, że w Reggio Emilia przegraliśmy po fatalnym meczu, ale Anglia również poległa z Belgią 0-2 i nikt na Wyspach nie żąda głowy trenera po jednym meczu. Nie będziemy zmieniać selekcjonera po każdym nieudanym meczu - to droga donikąd - uważa. Zbigniew Boniek polemizuje też z tymi, którzy twierdzą, iż mamy najlepsze pokolenie piłkarskie od dawna.- Słyszę często opinię, że mamy najlepszą reprezentację jeśli nie w historii, to od 1974 czy 1982 r. Dochodzę do wniosku, że mamy na pewno najbogatszą w historii reprezentację, gdyż wszyscy jej członkowie grają w dobrych, zachodnich klubach. Na niektórych, ważnych w piłce pozycjach mamy jednak olbrzymi niedosyt, więc nie do końca bym się zgodził z tymi zachwytami nad naszym potencjałem - punktuje prezes PZPN-u. Dodaje także: - Ja patrzę na grę kadry spokojnie i daleko idących wniosków po 90 minutach nie będę wyciągał. Jest wiele rzeczy, które reprezentacja musi poprawić - twierdzi. - Proszę nie odbierać tego tak, że Boniek nabrał wody w usta. Boniek uważa, że potrzebna jest spokojna analiza, spojrzenie z boku. - Proszę się też nie obawiać, jeśli zajdzie konieczność podjęcia drastycznych decyzji, to ja się ich nie będę obawiał. Na razie jednak trzeba walczyć, a nie płakać, bo taka jest piłka - powiedział Zbigniew Boniek. MiBi