W ostatnich dniach, gdy oczywiste stało się, że prezes Cezary Kulesza będzie szukał sposobu rozstania z Fernando Santosem, głośnym tematem znów stał się wysoki kontrakt Portugalczyka. PZPN wcześniej otwarcie chwalił się rekordowym budżetem i nie dementował plotek, mówiących, że związek nie żałował grosza uznanemu szkoleniowcowi. W przestrzeni medialnej pojawiła się kwota, mówiąca, że Santos zarabiał w Polsce około 700 tysięcy złotych miesięcznie, czyli w okolicach 150-170 tysięcy euro. To kwota astronomiczna, ale - jak udało nam się ustalić - nieprawdziwa. Wtedy poznamy następcę Santosa. Padła data, to oficjalne Realne zarobki Santosa miały nie przekraczać 100 tysięcy euro miesięcznie, a co za tym idzie - kwota wynagrodzenia nie była większa niż 450 tysięcy zł miesięcznie. To jednak wciąż gigantyczna suma, bowiem - jak łatwo policzyć - w ciągu dziewięciu miesięcy pracy Santos zainkasował od PZPN ponad 4 mln zł. Miesięcznie zarabiał więcej od swoich poprzedników - trochę więcej od dotychczasowego rekordzisty Paulo Sousy. Jako pierwszy informacje o prawdziwym wynagrodzeniu Santosa przedstawił dziś Mariusz Bielski z tygodnika "Wprost". Udało nam się potwierdzić, że te ustalenia są prawdziwe. Sam Santos, jako jeden z argumentów na swoją obronę przekonywał, że ze względu na napięty kalendarz w ciągu dziewięciu miesięcy pracy odbył ze swoją drużyną tylko 10 sesji treningowych. W przeliczeniu oznacza to, że każda z nich kosztowała PZPN około... 400 tysięcy złotych. Fernando Santos zwolniony z funkcji selekcjonera reprezentacji Polski Oficjalne rozstanie Fernando Santosa z reprezentacją Polski ogłoszono w środę popołudniu, choć zanosiło się na nie od końca meczu z Albanią. W poniedziałek reprezentacja wraz z selekcjonerem wróciła do Polski, a we wtorek doszło do spotkania pomiędzy prezesem Kuleszą a Santosem. Panowie spotkali się ponownie w środę, by dopiąć formalności dotyczące rozstania. Spotkanie w budynku PZPN-u zakończyło się chwilę po południu, ale oficjalny komunikat pojawił się dopiero o godzinie 17.19. Skąd taka zwłoka z ogłoszeniem decyzji? Z naszych informacji wynika, że prezes Kulesza po spotkaniu z Santosem chciał najpierw osobiście poinformować o przebiegu spotkania zarząd PZPN, rozmawiając telefonicznie z każdym z jego członków. Dopiero później informację podano do wiadomości publicznej. Santos prowadził reprezentację Polski od 24 stycznia 2023 roku. Wygrał trzy z sześciu meczów, z czego zaledwie dwa o punkty. Jego drużyna przegrała z Czechami, Mołdawią i Albanią i w tabeli eliminacyjnej wyprzedza jedynie Wyspy Owcze. Mamy dość. Wystarczy. Nie będziemy tęsknić za Santosem Teraz prezes Kulesza ma naprawdę mało czasu, by wytypować następcę, bowiem już 12 i 15 października Polska zagra kolejne mecze z Wyspami Owczymi i Mołdawią. Znacznie wcześniej nowy selekcjoner musi wysłać powołania do klubów zawodników. Jak ustaliliśmy wcześniej, jeszcze w Tiranie prezes PZPN zwrócił się w kierunku Adama Nawałki, by ustalić możliwość przejęcia przez niego reprezentacji. Nie oznacza to jednak, że były selekcjoner jest jedynym, czy nawet głównym faworytem prezesa Kuleszy, a jedynie jedną z rozpatrywanych opcji.