Dwóch obcokrajowców usiłowało wtopić się w tłum kibiców przyjezdnych przed meczem Polska - Chorwacja. Na szczęście policjanci byli czujni i zatrzymali Greka oraz Gruzina, bo w przeciwnym wypadku mogło dojść do tragedii. Polacy zorganizowali show w meczu z Chorwacją Być może reprezentacji Polski Michała Probierza wciąż brakuje meczu-mitu założycielskiego, czyli efektownego zwycięstwa nad prestiżowym rywalem. Chociaż w ostatnich tygodniach przeciwników z najwyższej półki nie brakowało, biało-czerwonym nie udało się odnieść zwycięstwa w żadnym meczu poza wyjazdem do Szkocji (3:2). Trzeba jednak przyznać, że kibice zgromadzeni na stadionie PGE Narodowym z pewnością na długo zapamiętają widowisko, jakie obserwowali w ubiegłym tygodniu podczas starcia z Chorwatami. Polacy zaczęli bardzo dobrze i spuentowali przewagę bramką Piotra Zielińskiego. Później po murawie przeszło jednak bałkańskie tornado, bo w siedem minut podopieczni Michała Probierza stracili trzy gole. Ostatecznie udało im się jednak zremisować 3:3, a do tego do ostatnich minut walczyli o zwycięstwo. Sprawę przeciwnikom ułatwił Dominik Livaković, brutalnie faulując Roberta Lewandowskiego, za co arbiter musiał wyrzucić go z boiska na kwadrans przed zakończeniem regulaminowego czasu gry. Fani otrzymali multum emocji - w tym przeważnie pozytywnych - piękne bramki i niezły wynik. Jak się jednak okazało, gdyby nie wcześniejsza interwencja policji, to spotkanie mogłoby zapisać się w historii polskiego futbolu ze zgoła odmiennego powodu. Policjanci zatrzymali dwóch obcokrajowców. Mieli przy sobie podejrzane przedmioty Gdy kibice zmierzali na stadion, w tłum fanów przyjezdnych usiłowało wtopić się dwóch mężczyzn. Ci zwrócili uwagę obecnych na miejscu policjantów, bo jeden na widok służb mundurowych próbował się szybko oddalić, zaś drugi udawał, że ich nie widzi. Funkcjonariusze zaufali intuicji i doprowadzili do zatrzymania. Jak się okazało, jeden z mężczyzn jest 35-letni obywatel Gruzji, a drugi 40-letnim Grekiem. Pierwszy z wymienionych miał przy sobie prawo jazdy należące do innej osoby. Prawdziwie niebezpieczne zamiary zdaje się jednak mieć obywatel Grecji. U niego znaleziono broń palną z załadowanym magazynkiem, a także ukryte ostrze w klamrze paska i fałszywy dowód osobisty. Mężczyźni ewidentnie zmierzali na stadion PGE Narodowy, gdzie w kilkudziesięciotysięcznym tłumie mogliby doprowadzić nie tylko do chaosu, ale i tragedii. Grek przekonywał, iż broń znalazł w jednej z galerii handlowych i właśnie zmierzał na najbliższy posterunek policji, by ją oddać. Przedmiot figuruje jako utracony we Włoszech. Obecnie zarówno Grek, jak i Gruzin znajdują się w areszcie. Pierwszy z nich usłyszał zarzuty dotyczące posiadania broni i amunicji bez zezwolenia i korzystania z podrobionego dowodu osobistego. Grozi mu do ośmiu lat więzienia. Gruzin ukrywał zaś nienależące do siebie prawo jazdy, za co może trafić za kratki nawet na dwa lata.