Jakub Wawrzyniak, Sebastian Mila, Sławomir Peszko, Łukasz Broź, Arkadiusz Malarz - oni również od czwartku 23 lutego mogą się pochwalić trenerską licencją UEFA A. W gronie byłych piłkarzy, którzy odebrali dyplom, największe zainteresowanie wzbudza jednak Łukasz Piszczek. To właśnie on do niedawna wydawał się najpoważniejszym kandydatem do objęcia roli jednego z asystentów Fernando Santosa w reprezentacji Polski. Polak nie zostanie asystentem Fernando Santosa. Znamy powody Ostatecznie niedawny kadrowicz nie zdecydował się jednak na podjęcie wyzwania. Wywołało to spore zdumienie niektórych komentatorów. Bodaj najbardziej dosadnie wypowiedział się na ten temat Marek Koźmiński, były wiceprezes PZPN. Łukasz Piszczek z trenerską licencją UEFA A. Wciąż czeka na "okazję życia" - Albo chcesz być trenerem i chcesz pracować w tym zawodzie, albo zachowujesz się jak dziecko w piaskownicy. Trochę w taki sposób odbieram jego zachowanie, bo można je porównać do dziecka, które bierze sobie zabawkę i bawi się nią kiedy ma na to ochotę. Łukasz dostał nawet jeszcze nie na starcie swojej przygody trenerskiej okazję życia. Pamiętajmy, że jeszcze nie jest trenerem, ponieważ wciąż czeka, żeby zaliczyć kurs - mówił Koźmiński w rozmowie z serwisem sport.tvp.pl. Piszczek uznał najwyraźniej, że "okazja życia" dopiero nadejdzie. Jak na razie formalnie otwiera nowy rozdział przygody z piłką. Kolejnym krokiem do wykonania będzie uzyskanie licencji UEFA Pro. Dudek sceptycznie nastawiony do roli Piszczka w kadrze. "To bezsensowne" Otrzymany w czwartek dokument upoważnia do pracy z dziećmi, młodzieżą, drużynami amatorskimi najwyższego szczebla i zawodowymi niższego szczebla. Uprawnia również do prowadzenia zespołów od II ligi w dół w roli pierwszego szkoleniowca.