Chojniczanka Chojnice nigdy nie grała na szczeblu piłkarskiej Ekstraklasy. Najwyższe miejsce w historii, która miała początek w 1930 r. to trzecia lokata w sezonie 2017/18 w I lidze (w sezonie 2017/18). Wówczas trenerem Żółto-Biało-Czerwonych był Krzysztof Brede, który po kilkuletniej przerwie jest dziś z powrotem w Grodzie Tura. Po słabym początku II-ligowe sezonu 2023/24, "Chojna" jest od pięciu meczów niepokonana, na co składa się remis i cztery kolejne wygrane. Ta seria doprowadziła Chojniczankę na ósme miejsce w tabeli, zaledwie jeden punkt od strefy barażowej. Trener Brede unika jednak jednoznacznych deklaracji o ambicjach awansu, ciesząc się z tego co ma. - Nasz zespół przeszedł wielkie zmiany w przerwie letniej, mamy kilkunastu nowych zawodników, wciąż uczymy się siebie nawzajem. Doceniamy dobry czas, który ostatnio mieliśmy - mówi nam Brede. Dobra gra Chojniczanki zbiegła się z powrotem do składu Andriasa Edmundssona, który w pierwszej fazie sezonu pauzował z powodu czerwonej kartki otrzymanej w spotkaniu z faworytem rozgrywek, Kotwicą Kołobrzeg. - Pierwszą osobą do której zadzwoniłem po tym niefortunnym zdarzeniu był mój starszy brat Joan, który od 14 lat gra w kadrze. Jest moim największym piłkarskim autorytetem. Daje rady, co robić na boisku i poza nim. Pomógł mi w rekonwalescencji, gdy w Hiszpanii byłem z dala od domu, od rodziny. Do tej pory nigdy nie grałem z bratem w jednej drużynie, to byłoby spełnienie marzeń, gdybyśmy wystąpili razem, może uda się już w Warszawie? - mówił z nadzieją w głosie Andrias Edmundsson, przed meczem Polska - Wyspy Owcze w Warszawie, który odbył się 7 września. Wówczas się nie udało, zawodnik Chojniczanki obejrzał Stadion Narodowy z ławki rezerwowych. Z nieoficjalnych przecieków wynika, że w dzisiejszym meczu w Torshavn, Edmundsson, z powodu urazu jednego kolegów, może wystąpić od pierwszej minuty. Będzie to wielki dzień w dziejach chojnickiego klubu, który jeszcze nigdy nie miał reprezentanta na seniorskich poziomie. Zawodnik z Wysp Owczych ma szansę być pierwszy i odegrać dziś większą rolę w serialu "Netflix" op Sunderlandzie, w którym wystąpiły tylko jego buty. - Zapowiada się, że będę kiepskie warunki atmosferyczne, co powinno być naszym atutem. Reprezentacja Polski zmieniła trenera, jest też sporo zmian w składzie, dlatego nie wiemy do końca czego się spodziewać. Będzie to wyrównany mecz, a my zrobimy wszystko, by osiągnąć korzystny rezultat - mówi Andrias Edmundsson dla Interii. Maciej Słomiński, INTERIA