Piotr Zieliński znalazł się w trudnej sytuacji. Z końcem czerwca wygasa jego umowa z SSC Napoli i jest już wiadome, że Polak tego kontraktu nie przedłuży. W tej sytuacji mistrzowie Włoch podjęli decyzję, że Zieliński zostanie odsunięty od zespołu, a to oznacza, że przez pół roku nie zagra w piłkę. I tego problemu nie rozwiązuje przejście do Interu, bo nawet jeśli Polak podpisze umowę z mediolańczykami, to ich zawodnikiem zostanie dopiero 1 lipca. Piotr Zieliński krok od Interu Mediolan Piotr Zieliński potrzebny będzie selekcjonerowi Michałowi Probierzowi już w drugiej połowie marca. Wówczas reprezentacja Polski zagra z Estonią półfinałowy baraż o awans na mistrzostwa Europy w Niemczech. A jeśli wygra to spotkanie, to kilka dni później stoczy decydujący bój o awans na Euro. Według Glika Zieliński może będzie w stanie pomóc jeszcze Polakom w marcowych barażach, ale o formę na mistrzostwa Europy będzie trudno. - Klub najwcześniej zmieni od lipca, więc jeśli będzie gotowy na marcowe baraże, to na czerwcowe Euro - jeśli awansujemy - może być już bardzo ciężko. To jednak jest pół roku bez grania... Ale Piotrek na pewno wiedział, na co się pisze - dodaje Glik. W przypadku pozostania Polaka w Napoli można jeszcze było mieć nadzieję, że zostanie on przywrócony do łask. Popisanie umowy z Interem sprawia jednak, że szanse na grę w najbliższym miesiącach maleją jednak niemal do zera. Według Pasquale Guarro, bardzo cenionego dziennikarza, Polak przeszedł już badania medyczne w Interze Mediolan. Wieści na temat Polak przekazał też Fabrizio Romano, który napisał swoje słynne "here we go", co według tego dziennikarza oznacza, że transfer jest przesądzony. W tej sytuacji pozostaje czekać na oficjalny komunikat Włochów.