Bardzo gorąco wokół piłkarskiej reprezentacji Polski. Wyparowała cała radość z sukcesu i awansu do 1/8 finału mistrzostw świata. Zamiast tego jego dyskusja o kiepskiej grze "Biało-Czerwonych" na mundialu i o tym, co wydarzyło się krótko po meczu z Francją. Chodzi o kontrowersje dotyczące premii od premiera Mateusza Morawieckiego, której zasady podziału miały być rzekomo kością niezgody między piłkarzami a sztabem szkoleniowym. Teraz już wiadomo, że żadnych dodatkowych "rządowych" pieniędzy dla kadry nie będzie, nie do końca są też jasne wszystkie okoliczności sprawy, ale niesmak pozostał. Co na to wszystko prezes PZPN? Cezary Kulesza długo nie chciał udzielać żadnych komentarzy. Aż do teraz. Zabiera głos w rozmowie ze Sport.pl. Co ma do powiedzenia? Jak komentuje rzekomy konflikt z selekcjonerem "Orłów"? Kulesza spotkał się z premierem i ministrem sportu. "Szczegóły niebawem" Napięte relacje między Kuleszą a Michniewiczem? Prezes PZPN komentuje spekulacje W przestrzeni medialnej pojawiły się spekulacje na temat domniemanej urazy, jaką Kulesza ma żywić do Michniewicza. Powód? Głównie przedwczesny podział "rządowej" premii bez udziału i wiedzy PZPN. Dziennikarze przebywający w Katarze odnosili wrażenie, że obaj panowie unikają siebie nawzajem jak ognia. Prezes piłkarskiej federacji ucina spekulacje i zapewnia, że jest na dobrej stopie z selekcjonerem. A podpytywany o niesnaski wokół podziału pieniędzy od premiera, sprawę stawia jasno. "To nie był mój temat, bo to nie były pieniądze dla PZPN. Jeśli było jakieś spotkanie i jakieś rozmowy między kancelarią premiera i kadrą dotyczące premii dla reprezentantów, to ja nie miałem o nim wiedzy i nie brałem w nim udziału. (...) Jeśli ktoś chce dać komuś jakieś premie czy nagrody, to dlaczego mam być o to zły? To czyjaś wola, czyjś gest. Z tego, co napisał premier, premii dla zawodników ze strony państwa nie będzie. Ja mam z piłkarzami ustalone wynagrodzenia ze strony PZPN i tym się zajmuję" - twierdzi. Nie zabrakło pytania o dalsze zawodowe losy Czesława Michniewicza. Kulesza ucieka od jednoznacznych deklaracji, czy ten pozostanie szkoleniowcem kadry. Zapewnia jednak, że nie chce działać ekspresowo i pochopnie. "Nie ma potrzeby szybkiego podejmowania decyzji. Kolejne mecze gramy pod koniec marca. Rozumiem, że media pragną szybkich newsów, ale nie działam pod wpływem emocji" - tłumaczy. Szczegółowe zapisy kontraktu Michniewicza nie są publicznie znane. Wiadomo, że podpisano go do końca grudnia 2022 roku, ale według portalu "Weszło" dzięki wyjściu z grupy na mundialu trener zapewnił sobie automatyczne przedłużenie umowy. Prezes PZPN nie chce wyjawić, czy tak istotnie się stało. "Niech to pozostanie moją słodką tajemnicą. Na razie nie udzielam takich informacji" - uciął. Media: Sponsorzy PZPN stawiają warunki prezesowi. Liczą na zmianę