Wciąż głośnym echem odbija się wywiad, jakiego Łukasz Skorupski udzielił "Przeglądowi Sportowemu". Wspomnieniami wrócił w nim do mundialu w Katarze i tzw. "afery premiowej". "Niektóre rzeczy dziennikarze napisali prawdziwe, niektóre nie. Zaczęły się kłótnie między nami, rozmowy z trenerem. Tak trochę nakręcaliśmy się już wszyscy w ekipie, tak szczerze ci powiem: premia, premia, kiedy premia?" - mówił. I dodawał: Na jego słowa zareagował kapitan reprezentacji Polski. Podczas konferencji prasowej przed meczem z Czechami skierował parę słów do fanów. "Chcę przeprosić kibiców, że jako kapitan nie powstrzymałem we właściwym momencie wydarzeń, które przeobraziły się w 'aferę premiową'. Ta sprawa od początku nie była dla nas poważna i realna, żeby dostrzec, że tak naprawdę nawet nie powinniśmy rozmawiać na ten temat. Wiem, że to nie jest wytłumaczenie. Mieliśmy kilka sytuacji, żeby przerwać dyskusje, zamknąć temat. Nie zrobiliśmy tego. To był błąd. Zdajemy sobie sprawę, że można to było wszystko inaczej załatwić, ale też za to zapłaciliśmy cenę" - wyjaśnił Robert Lewandowski. Jednak to wcale ostatecznie nie zamknęło tematu. Teraz głos zabiera Łukasz Olkowicz, autor rozmowy ze Skorupskim. Opowiada o atmosferze, jaka ma panować wewnątrz kadry. Jego słowa mogą rzucić nowe światło na zależności w kadrze "Biało-Czerwonych". Santos wyrzuci gwiazdora z polskiej kadry? "Wyniósł informacje z szatni" Kamil Glik kapitanem reprezentacji Polski zamiast Roberta Lewandowskiego? "Zebrałby najwięcej głosów" "Jest taka wielka czwórka z racji doświadczenia: Wojciech Szczęsny, Robert Lewandowski, Grzegorz Krychowiak i Kamil Glik. To oni decydowali o podziale premii. Z tego zaczęło się całe to 'nieszczęście'" - ujawnił Olkowicz w rozmowie na kanale goal.pl. Z jego informacji wynika, że to nie ze zdaniem "Lewego" najbardziej liczy się większość zawodników reprezentacji. Twierdzi, że jeśli przyszłoby co do czego, to kapitanem wcale nie byłby napastnik Barcelony. "Dla mnie takim liderem jest chociażby Kamil Glik. Wydaje mi się, że on ma takie największe poparcie w całej ekipie. Gdyby dzisiaj było takie losowanie wewnątrz kadry, kogo wybieramy na kapitana, to - gdyby był [obecnie obrońca jest kontuzjowany - przyp. red.] - myślę, że Glik zebrałby najwięcej głosów" - opowiedział dziennikarz. Zaraz wyjaśnił powody: "Glik trzyma się z tym kadrowym 'ludem', jest najbliżej nich, zna problemy tych kadrowiczów z 'klasy średniej'". Z jego wypowiedzi wyłania się obraz dość podzielonej drużyny skupionej wokół dwóch różnych liderów. "Trwa walka o przywództwo w stadzie. (...) Widzę dwóch samców, którzy gdzieś tam od czasu do czasu zarysowują swój teren" - zakończył. Lewandowski ujawnia, co naprawdę działo się w szatni reprezentacji Polski. Prosto z mostu o Santosie