Łącznie od 1986 roku tylko dwóch z 17 selekcjonerów, w tym jeden tymczasowy (Krzysztof Pawlak), odnotowało zwycięstwo w swoim pierwszym meczu w tej roli. Aż dziewięciu doznało porażek, a sześciu zremisowało. Nieudane debiuty selekcjonerów łączą się z początkiem gorszego okresu polskiego futbolu. Powszechnie datuje się koniec lat świetności na 1986 rok, czyli mundial w Meksyku, gdzie biało-czerwoni po raz ostatni wyszli z grupy podczas mistrzostw świata. Po tym turnieju trenerem kadry - w drodze konkursu - został Wojciech Łazarek. Prowadził drużynę narodową trzy lata, a premierowy występ przypadł na towarzyskie spotkanie z Koreą Północną w Bydgoszczy, zakończone remisem 2-2. W sierpniu 1989 roku na stanowisku selekcjonera zadebiutował Andrzej Strejlau. W ostatnim w historii spotkaniu ze Związkiem Radzieckim (kolejne biało-czerwoni grali już z reprezentacją Rosji) polscy piłkarze zremisowali w Lubinie 1-1. Gdy drużyna narodowa traciła szansę awansu do mistrzostw świata w 1994 roku, na zakończenie eliminacji powierzono ją Lesławowi Ćmikiewiczowi. Zadanie było niewdzięczne i od początku miało charakter tymczasowy. Były asystent Strejlaua przegrał w roli samodzielnego selekcjonera nie tylko pierwszy mecz (0-3 z Norwegią), ale również dwa pozostałe. Kolejnym trenerem kadry został Henryk Apostel, który w debiucie zremisował na wyjeździe w towarzyskim spotkaniu z Hiszpanią 1-1. Mimo niezłej postawy piłkarzy, nie udało się im wywalczyć awansu do mistrzostw Europy w 1996 roku. Znacznie gorszy start zaliczył Władysław Stachurski. Półroczną przygodę z reprezentacją rozpoczął od klęski 0:5 z Japonią podczas zimowego zgrupowania w Hongkongu. Porażkę 0-2 z Rosją w meczu towarzyskim odnotował w 1996 roku Antoni Piechniczek, choć w jego przypadku trudno nazwać to debiutem, bowiem była to już druga przygoda doświadczonego trenera z kadrą, którą wcześniej z sukcesami prowadził w okresie 1981-86. Ceniony szkoleniowiec nie zdołał jednak wprowadzić reprezentacji na mundial 1998 i na zakończenie eliminacji drużynę narodową objął Krzysztof Pawlak. To najbardziej nietypowy debiut, ponieważ był jednocześnie ostatnim meczem ówczesnego asystenta Piechniczka w roli selekcjonera. Polska wygrała z Gruzją 4-1, a Pawlak przeszedł do historii jako szkoleniowiec ze stuprocentową skutecznością. Po nieudanych eliminacjach MŚ 1998 reprezentację przejął ulubiony wówczas szkoleniowiec kibiców i mediów Janusz Wójcik. Początek miał obiecujący - na stadionie Legii w Warszawie pokonał Węgry 1-0. Nie zdołał jednak wprowadzić drużyny do Euro 2000 i jego obowiązki przejął Jerzy Engel. On z kolei wywalczył awans do mistrzostw świata 2002, ale zanim do tego doszło zadebiutował niezbyt fortunnie. W styczniu 2000 roku jego wybrańcy przegrali w Kartagenie z Hiszpanami 0-3. Ostatni mecz Engel wygrał (3-1 z USA podczas mundialu), jednak po powrocie z Korei Południowej został zastąpiony przez Zbigniewa Bońka. Obecny prezes PZPN rozpoczął od remisu 1-1 z Belgią w Szczecinie, ale prowadził kadrę niespełna pół roku. Jego następca, a w przeszłości kolega z Widzewa Łódź i reprezentacji Polski, Paweł Janas w inauguracyjnym spotkaniu zremisował towarzysko w Splicie z Chorwacją 0-0. Po nieudanym występie w mistrzostwach świata w 2006 roku PZPN powierzył rolę opiekuna kadry Leo Beenhakkerowi. Holender w debiucie przegrał sparing z Danią 0-2. Został zdymisjonowany po porażce 0-3 ze Słowenią w eliminacjach MŚ 2010. Po Beenhakkerze kadrę na dwa mecze kwalifikacyjne objął Stefan Majewski. Debiutu nie miał łatwego - jego zespół spotkał się w Pradze w eliminacjach mistrzostw świata z Czechami i przegrał 0-2. Pod koniec października 2009 selekcjonerem reprezentacji został Franciszek Smuda. Na początek jego jedenastkę czekała towarzyska konfrontacja z Rumunią. Polacy na mocno piaszczystej wówczas murawie stadionu Legii przegrali 0-1. Swoją przygodę z kadrą Smuda zakończył również porażką 0-1, z Czechami na Euro 2012, po której rozstał się z PZPN. Przegrane rozpoczęły i zakończyły także pracę z reprezentacją jego następcy - Waldemara Fornalika. Debiut nastąpił w sierpniu 2012 roku w Tallinnie, gdzie biało-czerwoni ulegli Estonii 0-1. Jego ostatni mecz w roli selekcjonera odbył się ponad rok później na Wembley. Polacy, którzy już wcześniej stracili szanse awansu do mistrzostw świata, przegrali z Anglikami 0-2. Taki sam wynik zanotował w debiucie Adam Nawałka. Jego podopieczni w listopadzie 2013 roku ulegli we Wrocławiu Słowacji po licznych błędach przebudowanej defensywy. Nowy selekcjoner zebrał sporo krytyki, na dodatek kolejne towarzyskie mecze również były nieudane, ale trener - mając sporo czasu na eksperymenty - zdążył stworzyć mocny zespół. Efektem był ćwierćfinał mistrzostw Europy 2016 we Francji i udane eliminacje do mundialu 2018 w Rosji. Tam jednak biało-czerwoni spisali się słabo, zajęli ostatnie miejsce w grupie i w konsekwencji Nawałka rozstał się z zespołem narodowym. Jego następca Jerzy Brzęczek został nominowany w lipcu 2018 roku, a już półtora miesiąca później zadebiutował w meczu pierwszej edycji Ligi Narodów - na wyjeździe z Włochami. Spotkanie po niezłej grze zakończyło się remisem 1-1. Brzęczek nie wygrał żadnego z sześciu meczów do końca 2018 roku, ale w następnym - mając teoretycznie niezbyt trudną grupę - wywalczył bez kłopotów awans do mistrzostw Europy. Turniej planowany na 2020 rok został przełożony o 12 miesięcy z powodu pandemii koronawirusa. Ówczesny selekcjoner zdążył jeszcze poprowadzić kadrę w drugiej edycji Ligi Narodów, lecz po zajęciu trzeciego miejsca prezes PZPN Zbigniew Boniek uznał, że kadra w "tej konfiguracji" nie pójdzie do przodu i rozstano się z Brzęczkiem. Od końca stycznia 2021 selekcjonerem jest Paulo Sousa. Czasu ma niewiele, dodatkowo zadania nie ułatwia pandemia. Zanim dojdzie do przełożonych z 2020 roku mistrzostw Europy, kadrę czekają trzy mecze eliminacji mistrzostw świata. Pierwszy z nich w Budapeszcie w czwartek. Czy Portugalczyk przełamie "klątwę debiutów"? Maciej Białek