Z pewnością nie tak "Biało-Czerwoni" wyobrażali sobie swój udział w tegorocznych mistrzostwach Europy w piłce nożnej. Robert Lewandowski i spółka jeszcze przed rozpoczęciem imprezy w Niemczech wiedzieli, że nie będą mieli łatwego zadania, jeśli chodzi o wyjście z grupy. Znaleźli się w niej bowiem z Francją, Holandią oraz Austrią. Gdy okazało się, z jakimi reprezentacjami podopiecznym Michała Probierza przyjdzie zmierzyć się w fazie grupowej, eksperci i dziennikarze podejrzewali, że Austriacy będą "najłatwiejszym" rywalem i to właśnie wygrany mecz z nimi zapewni nam wyjście z grupy. Rzeczywistość okazała się jednak zupełnie inna. Zmagania w Niemczech polscy piłkarze rozpoczęli od meczu z Holandią, który przegrali 2:1. Mimo porażki "Biało-Czerwoni" zostali obsypani komplementami przez dziennikarzy i ekspertów, którzy zachwyceni byli ich grą przeciwko "Pomarańczowym" i głośno mówili o tym, że Michał Probierz tchnął nowe życie w naszą kadrę. Po meczu z Austrią komplementy dość szybko zmieniły się w słowa krytyki. Choć podopieczni Ralfa Rangnicka mieli być dla Polaków "najłatwiejszym rywalem i łatwym sposobem na wyjście z grupy", szybko dość boleśnie przekonaliśmy się o tym, jak nieprzewidywalny potrafi być futbol. Nie dość, że Austriacy pokonali nas 3:1, to w dodatku zapewnili sobie ostatecznie wyjście z grupy z pierwszego miejsca. Francuski bramkarz z ironicznym wpisem. Poszło o Lewandowskiego Muniek Staszczyk o roli Michała Probierza w reprezentacji Polski. Nie gryzł się w język Niespodziewanie szybka eliminacja "Biało-Czerwonych" z mistrzostw Europy w piłce nożnej zasmuciła wielu fanów futbolu, w tym m.in. Muńka Staszczyka, lidera zespołu T.Love. W rozmowie z Interią przyznał on, że "dał się nabrać na Probierza" i miał nadzieję, że tym razem "Biało-Czerwoni" zajdą dalej w tym turnieju. "To jest masakra, że reprezentacja ani sobie, ani nam, kibicom, nie dała choćby jeszcze jednego meczu z emocjami. Już po dwóch spotkaniach odpadliśmy z turnieju. Niby polska klasyka, ale ja jednak dałem się nabrać na Probierza. Na początku myślałem, że może coś z tego będzie. Sparingi wyglądały nieźle, wyglądało na to, że trener zrobił przegląd zawodników, wpuszczał młodych, ale turniej brutalnie to zweryfikował. Na domiar złego, po meczu z Austrią Probierz mówił, że nie ma sobie nic do zarzucenia. Po spotkaniu, w którym zawodnicy nie walczyli, grali pasywnie, nie zostawili na boisku serducha. Trener ma fajny garnitur i super sygnet, pewnie też fajnie gra w golfa, a pod względem piłkarskim mecz z Austrią to był wstyd i blamaż" - oznajmił. Koniec Euro dla Polski, Tomaszewski wspomniał o Probierzu. "Życzę, by miał tyle odwagi"