Leo Beenhakker nie dopuszcza do siebie myśli, by któryś z jego podopiecznych zlekceważyłby sobotniego rywala. Każdy z powołanych kadrowiczów jest przygotowany mentalnie do poważnego meczu w ramach eliminacji do ważnej imprezy. Nikt dziś w Warszawie nie odstawi nogi. Kibicom reprezentacji Polski najbliższe mecze z Azerbejdżanem i Armenią wydają się nadzwyczaj łatwe. Zupełnie innego zdania jest holenderski szkoleniowiec reprezentacji Polski. - Proszę mi uwierzyć. Dziś w piłce nie ma słabych drużyn. Każda z narodowych reprezentacji chce wygrać kolejny mecz. My również mamy taką nadzieję i zamierzamy długo utrzymywać się przy piłce - zapowiedział Beenhakker. Zatem który z wybrańców Holendra zapewni długie panowanie nad futbolówką? Naszym zdaniem szansę występu otrzyma Łukasz Garguła. Pomocnik GKS BOT Bełchatów wystąpi zapewne, albo z Ireneuszem Jeleniem po prawej stronie lub też z Wojciechem Łobodzińskim, który przykuł uwagę selekcjonera podczas ostatniej potyczki ze Słowacją. W sumie to nie ma znaczenia, kto wybiegnie w podstawowym składzie. Jeśli marzymy o awansie do Euro 2008, w Warszawie nie możemy stracić punktów. Każdy inny wynik niż zwycięstwo biało-czerwonych będzie sensacją. Podobnie uważają bukmacherzy, którzy za każdą postawioną złotówkę na Polaków wypłacą jedynie o 5 groszy więcej. Ryzykanci mogą postawić na Azerów (kurs w BWIN 1:10), ale i tak przegrają, bo Polacy chcą wygrać i dla nich liczą się tylko kolejne punkty. Andrzej Łukaszewicz, Warszawa