Wawrzyniak: Świetna asysta. Pozostało tylko przyłożyć głowę
Jakub Wawrzyniak wreszcie zdobył gola dla reprezentacji Polski. Nic więc dziwnego, że po wygranym 2-0 meczu z Mołdawią tryskał humorem. – Dlaczego tak bardzo cieszyłem się po golu? Bo to było przecież moje pierwsze trafienie w kadrze – wyjaśnił.
- Można powiedzieć, że po tych meczach z Czarnogórą i Mołdawią odżyli trochę po nieudanym Euro - zauważył obrońca Legii Warszawa. - Najważniejsze, że wywalczyliśmy trzy punkty. Oczywiście fajnie byłoby też grać widowiskowo i przyciągać ludzi na trybuny. Wydaje mi się, że tego drugiego elementu zabrakło. Za największy pozytyw tego spotkania uznać należy fakt, że było to bardzo dobre przetarcie przed starciem z Anglią. Musimy być przez cały czas w pełni skoncentrowani. A trener dostał świetny materiał do analizy.
Generalnie można powiedzieć, że z Mołdawią wynik był lepszy niż gra...
- Zdecydowanie, ale my w pierwszej kolejności musimy zdobywać punkty. Pamiętajmy też, że Mołdawia w poprzednich eliminacjach przegrała dwa razy tylko po 0-1 z Holandią. To nie jest drużyna do bicia. A na piękno gry w naszym wykonaniu mam nadzieję, że przyjdzie czas już w październiku.
- Czy pana gol, który ustalił wynik meczu był efektem ćwiczonych stałych fragmentów gry czy zadecydował przypadek?
- Poszło dośrodkowanie z rzutu rożnego, potem powtórne. Wbiegłem na krótki słupek i udało się. Trzeba jednak podkreślić znakomitą asystę Kuby Błaszczykowskiego. Pozostało tylko przyłożyć głowę.
- Po tym golu cieszył się pan bardzo ekspresyjnie...
- To był mój pierwszy gol w reprezentacji, poza tym w Legii dochodziłem ostatnio do bardzo wielu sytuacji bramkowych i ich nie wykorzystywałem. W meczu z Podbeskidziem powinien zostać współliderem. I dlatego tak się cieszyłem, bo liczę, że się wreszcie przełamałem i teraz będę częściej zdobywał gole.
- Czy taki mecz może wlać w serca kibiców wiarę, że możecie pokonać Anglię?
- Wracamy do klubów, nie będzie teraz razem trenowali. Wiemy jednak, że teraz tylko dobrymi wynikami możemy przyciągnąć ludzi na trybuny.