- To była decyzja trenera i ja za wiele nie chciałbym się wypowiadać w tej sprawie. Na pewno chłopakom, którzy nie weszli do kadry na Euro było bardzo smutno. Każdy z nas na tym zgrupowaniu ciężko pracował i można powiedzieć, że każdy zasługiwał na nominację. Jednak trener miał taką niegodziwą rolę, że musiał wybrać trzech zawodników, którzy nie pojadą do Austrii. Jak zostaliście powiadomieni o tej decyzji? - Trener poinformował nas na śniadaniu. Wcześniej rozmawiał z każdym z nich i na pewno wyjaśnił im motywy takiej decyzji. Myślę, że to dobrze, że koledzy dowiedzieli się najpierw od trenera, a nie z mediów. Pozostałym piłkarzom chyba spadł już kamień z serca. - Tak, bo ci którzy zostali, czują się już znacznie pewniej. Kamień spadł nam z serca i każdy już myśli o pierwszych meczach na mistrzostwach. Dostaliście dziś wolne popołudnie. - No tak. Chcieliśmy z kolegami wyjechać z bazy, zresetować się, aby później od nowa naładować akumulatory. Czy to było dla was tak wielkim napięciem? - Można tak powiedzieć, bo cały czas jesteśmy w stresie, zwłaszcza przez dwa ostanie dni, gdy graliśmy mecze, a także dzisiejsze decyzje trenera, który miał wybrać kadrę. Cały czas towarzyszy nam napięcie i adrenalina jest podwyższona. Jesteśmy zamknięci w jednym ośrodku, choć przyznam, że naprawdę niczego nam nie brakuje. Czasami trzeba jednak trzeba odreagować i naładować baterie. Co sobie zaplanowaliście? - Niektórzy planowali pojechać nad jakieś jeziorko, inni nad słynne wodospady w Szwajcarii, które polecali nam trenerzy, a jeszcze inni chcieli jechać do miasta. O godzinie 23 wszyscy mamy być w hotelu i na pewno nikt z nas się nie spóźni, bo trener bardzo tego nie lubi.