Przede wszystkim "biało-czerwoni" zapewnili sobie awans na finały imprezy, która w przyszłym roku odbędzie się w Austrii i Szwajcarii, a ponadto "Wasyl" występuje przecież na co dzień w zespole z Brukseli. "Na pierwszy trening Anderlechtu po powrocie z meczów kadry wejdę w koszulce reprezentacji Polski" - zapowiedział obrońca, cytowany przez "Przegląd Sportowy". "Wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę ze znaczenia sobotniego meczu. Wydaje mi się, że można było wyczuć, że jesteśmy trochę sparaliżowani. Bardzo chcieliśmy wygrać i na początku nic nam się nie kleiło" - stwierdził Wasilewski. "Belgowie głównie się bronili, a nam ciężko było stworzyć dobrą sytuację. Na szczęście udało się pod koniec pierwszej połowy i w drugiej zagraliśmy z kontry. W tym jesteśmy naprawdę nieźli" - dodał.