W zasadzie cały 2023 roku jest fatalny pod względem PR-owym dla reprezentacji Polski i całego PZPN. Najpierw bardzo szeroko w mediach komentowana była tzw. "afera premiowa", dotycząca podziału pieniędzy za wyjście z grupy w trakcie mundialu w Katarze, a później wypadały kolejne trupy z szafy. Wśród nich był konflikt Grzegorza Krychowiaka i lekarza kadry Jacka Jaroszewskiego czy przede wszystkim obecność Mirosława Stasiaka na pokładzie czarterowego samolotu, którym polska delegacja udała się do Mołdawii. Sami piłkarze nie poprawiają też całej sytuacji swoją grą, bo atmosfera wokół drużyny stała się fatalna po wstydliwej porażce 2:3 w Kiszyniowie. Ekspert obejrzał mecz reprezentanta Polski, nie zostawił suchej nitki. Wymowne słowa Prezes Kulesza sam także specjalnie sobie nie pomaga, bo wiele osób zarzuca mu brak przyznania się do błędu i próby zrzucania odpowiedzialności na inne osoby. Jednym z przykładów może być sytuacja z piątkowego losowania pierwszej rundy Fortuna Pucharu Polski. Przed losowaniem zaprezentowano specjalny klip zapowiadający jubileuszową edycję, a w jednym z wykorzystanych fragmentów pojawił się Antoni Fijarczyk, sędzia piłkarski prawomocnie skazany za korupcję. W efekcie z pracą w PZPN ma pożegnać się osoba, która wybierała klipy, z których finalnie zmontowano materiał. Sławomir Majak broni Cezarego Kuleszę. "Szukają haków" Jest też jednak grono osób, które w obliczu tych wszystkich sytuacji staje po stronie prezesa. Wśród nich jest Sławomir Majak, który odniósł się do afery wokół Stasiaka w trakcie wywiadu z "Przeglądem Sportowym". Jego zdaniem pojawianie się kolejnych informacji o aferach w PZPN jest "szukaniem haków" na Kuleszę i częścią większej gry o władze. Uważa także, że cała sprawa została zbyt mocno nagłośniona. Zbigniew Boniek zwrócił się do Jakuba Błaszczykowskiego. Zaczął zaskakująco Sam Majak swego czasu także został skazany za czyny korupcyjne. W 2010 rok otrzymał karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na cztery. W wywiadzie przedstawia swój punkt widzenia na cały korupcyjny proceder, który swego czasu zjadał od środka polski futbol. "Ja ten temat już w swoim życiu zamknąłem. Minęło tyle lat, że wracanie do tego chyba nie ma większego sensu. Osoby skazane przed laty za aferę korupcyjną odpokutowały już swoje winy, a odnoszę wrażenie, że największymi moralizatorami są ci, którzy robili podobne rzeczy, ale w czasach, gdy korupcja w sporcie nie miała jeszcze żadnego paragrafu. Ludzie, którzy znają tamte czasy wiedzą, że wtedy w polskiej piłce nie dało się inaczej funkcjonować, ktoś stworzył taki system. Może to potwierdzić mnóstwo znanych osób ze środowiska" - dodał 22-krotny reprezentant Polski. Najbliższe zgrupowanie reprezentacji Polski zaplanowane jest na wrzesień. 7 września "Biało-Czerwoni" zagrają w Warszawie z Wyspami Owczymi, a trzy dni później w Tiranie zagrają kluczowy w kontekście walki o awans na Euro 2024 mecz z Albanią. Fernando Santos pojawił się w Polsce już w tym tygodniu, by z trybun obserwować mecz eliminacji Ligi Konferencji między Legią Warszawa a Austrią Wiedeń.