Reprezentacja Polski pod wodzą Fernando Santosa znacznie skomplikowała sobie szanse na bezpośredni awans na Euro 2024 (a - jak już teraz wiadomo - niedawnym remisem z Czechami ostatecznie całkowicie je pogrzebała), ale Portugalczyk niemal do końca zapewniał, że ani myśli podać się do dymisji. Tak czy inaczej, decyzją PZPN i Cezarego Kuleszy, we wrześniu pożegnał się z posadą. W oficjalnym komunikacie zacytowano grzecznościową wypowiedź trenera. "Chociaż kończymy naszą współpracę, jestem wdzięczny za to, że prowadziłem polską reprezentację i życzę wszystkiego najlepszego Polsce i jej mieszkańcom, którzy tak dobrze mnie przyjęli, kiedy tu mieszkałem" - miał oświadczyć na koniec. Tak czy inaczej nad Wisłą Santos raczej nie będzie dobrze wspominany. "Półroczny okres Fernando Santosa w Polsce to dramat. Jestem człowiekiem piłki, identyfikuję się z nią, choć kibicuję i patrzę z boku. Ale jego kadencja to była pomyłka i niewypał. W teorii wyglądało to dobrze, w praktyce katastrofalnie" - mówił Zbigniew Boniek. Teraz trzy grosze dorzucił jeszcze Tomasz Hajto. Wydawało się, że w obliczu tak postawionej sprawy temat Portugalczyka i Polski jest już definitywnie zakończony. Okazuje się jednak, że niekoniecznie... Bezlitosne słowa Donalda Tuska o reprezentacji Polski. W końcu powiedział to głośno Zaskakująca wizyta Fernando Santosa w Polsce. "Związkowi działacze byli zdumieni" Jak informuje Sport.pl, z początkiem listopada Fernando Santos znów zawitał do Polski. Wizyta nie była podyktowana koniecznością regulacji finansowych spraw z PZPN-em. "Związkowi działacze byli zdumieni wiadomością o przybyciu niedawnego selekcjonera do Polski. Przekonywali nas, że od września nie mieli z nim kontaktu. O jego wizycie w Polsce dowiedzieli się przypadkowo" - opisuje portal. Zresztą Portugalczyk odwiedził nie Warszawę, a Kraków. Stołował się w jednej z tamtejszych restauracji, w której pracuje zresztą kucharz reprezentacji Polski, Tomasz Leśniak. Nie krył zaskoczenia odwiedzinami byłego selekcjonera. Tymczasem całkiem niedawno Santos udzielił wywiadu dziennikowi A Bola. Nie bardzo chciał poruszać temat pracy z naszą kadrą. W końcu przyznał jednak, że "nie był szczęśliwy w Polsce", a przenosiny były "pochopną decyzją". "Mam tylko miłe rzeczy do powiedzenia o Polakach. Wszyscy zawiedliśmy i po rozmowie między nami uznaliśmy, że lepiej będzie zrezygnować" - podsumowywał. Łatwo nie będzie. Polska poznała wyniki losowania barażów o EURO 2024