Reprezentacja Polski swój pierwszy mecz na mistrzostwach Europy zakończyła wynikiem 1:2. Biało-Czerwoni prowadzeni przez Michała Probierza przegrali z faworyzowanymi Holendrami. Nasza kadra zaprezentowała jednak dość atrakcyjny styl gry, dzięki czemu zyskała także dużo ciepłych słów ze strony zagranicznych dziennikarzy. Kilkadziesiąt godzin później swój mecz rozegrali także Austriacy, a więc drugi rywal w fazie grupowej. Zespół prowadzony przez Ralpha Rangnicka przegrał 0:1 z Francuzami, ale również zebrał sporo pochwał. Wyjątkowy gość na meczu Anglików. Sam król obserwował spotkanie z trybun Przed meczem Polski z Austrią faworytem są właśnie Austriacy, ale już nie tak wyraźnym, jak jeszcze kilka tygodni temu. Mecz z Holandią pokazał, że z Polską trzeba się dziś liczyć. Niemniej jednak Austria również ma sporo atutów, ale także wad. O tym, na co trzeba uważać i gdzie szukać swoich szans porozmawialiśmy z Mieszko Pugowskim, prowadzącym konto "Austriacka Piłka" na Twitterze oraz Christophem Gailerem dziennikarzem portalu "Sport1.de". Mecz o wszystko na Euro 2024. Polska ma jedną dużą przewagę na Austrią Ci zapowiadają, że Biało-Czerwonych czeka bardzo trudna przeprawa, a największym zagrożeniem jest pressing stosowany przez rywali. - Bez zaskoczenia - najlepsze cechy to pressing i drużynowość. Gdyby ta kadra miała opierać się na indywidualnościach, to o kwalifikacje na turnieje byłoby ciężko, co pokazały, chociażby ostatnie lata - mówi nam Pugowski. - Intensywność gry z piłką i cały wpływ nauki gry w stylu Red Bull-Football, jaki wywiera sam Rangnick jako były twórca odnoszącej sukcesy filozofii Red-Bulla - dodał dziennikarz z Austrii. Można byłoby więc zakładać, że Austriacy z Polską zagrają tak, jak z Francją. - Austria będzie gotowa dusić wszelkie próby przeprowadzania akcji środkiem, nie pozwoli na swobodne wyprowadzanie piłki od bramki i postara się bazować na szybkich i bezpośrednich atakach - ocenił prowadzący profil Austriacka Piłka. - Formacja 4-2-3-1 z bardzo wysokim i agresywnym pressingiem na piłce. Polska powinna więc za wszelką cenę unikać jakichkolwiek strat - dodał drugi z naszych rozmówców. Gailer zwrócił także uwagę na to, jak istotny może być początek tego spotkania. - Polska powinna być bardzo skoncentrowana przez pierwsze 15 minut meczu. Przed meczem z Francją Austria w każdym meczu 2024 roku przynajmniej raz w ciągu pierwszych 15 minut zdobywała bramkę, a Serbii nawet dwa razy - ocenił dla nas dziennikarz "Sport1.de". Oto sytuacja Polski w tabeli zespołów z trzecich miejsc po meczu Anglia - Dania. Jest dobrze Nie jest jednak tak, że po stronie Austriaków Polacy nie mają czego szukać, bo nasi najbliżsi rywale mają pewne słabości, które trzeba wykorzystać. - Austria świetnie radzi sobie bez piłki, ale brakuje jej jednak umiejętności technicznych, szczególnie w środku pola. Jest wielu zawodników o podobnym profilu: wyjątkowo dobrzy fizycznie, bardzo agresywni w walce o piłkę, ale niezbyt dobrze radzący sobie z piłką. To sprawia, że czasami bardzo trudno jest nam stwarzać szanse przeciwko zespołom z głębszą defensywą, ponieważ nasze umiejętności techniczne i kreatywność są ograniczone - zdradził Austriak. - Największą wadą jest Max Wober - każdy, kto oglądał mecz z Francją, chyba nie potrzebuje dodatkowego komentarza. Jest to po prostu średni piłkarz, słaby w pojedynkach, dość łatwo go ograć, w dodatku nie daje aż tak dużo z przodu. Słabością taktyczną jest przestrzeń, która zostaje za wysoko grającymi bocznymi obrońcami - dynamicznym skrzydłowym może łatwo przyjść wykorzystanie pustego miejsca do przeprowadzenia groźnego dla Austrii ataku - ocenił Pugowski. Warto zwrócić uwagę także na to, w których elementach nasza kadra ma dość wyraźną przewagę nad rywalami. - Na dwóch kluczowych pozycjach Polska jest zdecydowanie lepsza od austriackiej drużyny. Nawet może tylko w 50 procentach sprawny Lewandowski jest znacznie lepszy od naszego napastnika Gregoritischa. Po drugiej stronie boiska Polska gra z bramkarzem o międzynarodowej renomie, takim jak Szczęsny, z czołowej drużyny europejskiej, takiej jak Juventus, podczas gdy numerem jeden Austrii na Euro jest Pentz z duńskiej drużyny Brondby. Gramy z formalnym rezerwowym bramkarzem ze względu na kontuzję Schlagera - ocenił bezlitośnie Gailer. Tak Anglia daleko nie zajdzie. Tak jak z Danią futbol do domu nie wróci Pugowski zwrócił uwagę także na kreatywność, o której braku wcześniej mówił nasz drugi rozmówca. Widać więc, że jest to spory problem po stronie Austrii, a duży atut Biało-Czerwonych. - Polska na pewno w kwestii indywidualnych nazwisk. Dodałbym do tego fakt, że Polska, z Zielińskim, Zalewskim czy nawet Urbańskim ma znaczną przewagę w liczbie kreatywnych piłkarzy - po drugiej stronie jest Baumgartner i... w sumie tyle - powiedział prowadzący profil "Austriacka Piłka". Michał Probierz i jego sztab z pewnością mają doskonale przeanalizowaną reprezentację Austrii i jej słaby punkt, ale również my postanowiliśmy zapytać o przysłowiową piętę Achillesową rywali. - Odnosząc się do wrażeń z meczu z Francją, uważam, że Polska powinna atakować skupiając się na obu skrzydłach i unikać gry środkiem. Ze względu na wysoki pressing Rangnicka austriaccy pomocnicy po lewej i prawej stronie są często zbyt ofensywni, a za ich plecami jest dużo miejsca. Dlatego boczni obrońcy są w takich sytuacjach, gdy czasem muszą bronić przeciwko dwóm przeciwnikom - zakończył dziennikarz "Sport1.de". Mecz Polska - Austria już dziś, w piątek 21 czerwca. Pierwszy gwizdek sędziego powinien wybrzmieć o godzinie 18:00. Relacja tekstowa na żywo na Sport.Interia.pl.