Andrzej Klemba, Interia: Wiemy już, kto znalazł się w kadrze na baraże. Zaskoczenia? Jacek Ziober: Nie widzę za bardzo kontrowersji. Bardzo to było rozdmuchane medialnie, a trener Probierz zdaje się, że dokonał właściwych wyborów. Choć to banał, ale wszystko okaże się, czy postawił na właściwych zawodników. Wziął do kadry tych, którzy w przeważającej większości grają w klubach, a niektórzy nawet bardzo dobrze. Tyle że sztuką jest to, by z zawodników, którzy w lidze prezentują formę, stworzyć monolit w kadrze. Nie zawsze jest tak, że piłkarz błyszczący w klubie, dobrze współdziała w reprezentacji. Do kadry wracają Jakub Moder czy Taras Romanczuk, a debiutantem jest Dominik Marczuk. - Kwestia tego, czy są powoływani po to, by dostać szansę gry. To raczej rezerwowi, choć może akurat Romanczuk może zagrać. Trener Probierz ma słabość do piłkarzy Jagiellonii Białystok? Wcześniej powołał Bartłomieja Wdowika i Karola Struskiego, teraz Marczuka i Romanczuka. - Każdy trener ma ulubione rzeczy i może coś w tym być. Z drugiej strony to zawodnicy, którzy wyróżniają się w lidze, grają w zespole lidera i taka właśnie powinna być droga do reprezentacji. To jaki skład, by pan wystawił na Estonię. Bramkarz? - Tu nie mam wątpliwości. Wojciech Szczęsny. Graliśmy ostatnio 1-3-5-2, a więc trójka stoperów? - Sporo ich trener Probierz powołał do kadry. Co najmniej sześciu może grać na tej pozycji i jest nad czym się głowić. Myślę, że na pewno Jan Bednarek i Jakub Kiwior. Ten drugi jest ostatnio w formie i jest lewonożny. Martwi jednak bardziej to, że właśnie ostatnio wystawiamy ten teoretycznie najmocniejszy skład, a potem w trakcie meczu musimy naprawić zmianami, bo jak wspominałem, nie zawsze najlepsi w klubach są najlepsi w kadrze. A trzeci? Może Sebastian Walukiewicz. Wahadłowi? - Na prawym Matty Cash. Na lewym nasuwa się Nicola Zalewski, ale ja bym postawił na Kamila Grosickiego, bo potrzebujemy takich zawodników. I powiedział bym mu, żeby dał od siebie maksa, a potem będzie zmiana. Na przykład na Zalewskiego. Środek pomocy? - Piotr Zieliński, choć nie jestem fanem jego występów w kadrze. Dodałbym Przemysława Frankowskiego, bo wydaje mi się, że potrafiłby dobrze współpracować z Cashem. Będziemy atakować Estonię, ale przydałby się defensywny pomocnik. Moder, Szymański, Slisz a może Romanczuk? - A może właśnie Romanczuk. W końcu trener Probierz po coś go odkurzył. Niech będzie Romanczuk. Atak? W kadrze nie ma Arkadiusza Milika, ale jest Krzysztof Piątek. - W ataku obok Roberta Lewandowskiego widzę jednak Karola Świderskiego. Przed meczem z Estonią teoretycznie nie powinniśmy się chyba zastanawiać, czy wygramy, ale ile? - Jasne, że tak. Trzeba wyjść i wygrać, a nie rozwodzić się nad rywalem. Jeśli mecz będzie wyglądał, jak niektóre do tej pory, po których zęby bolały, to trzeba spakować mocno walizki i już ich nie rozpakowywać. Mam nadzieję, że w końcu wszystko będzie działało jak w zegarku. Bo do tej pory niby wszystko mieliśmy, ale zegarek nie chodził. W drugim meczu barażowym Walia zmierzy się z Finlandią. - Oczywiście łatwiejszym rywalem byliby Finowie. Walia to sprawna maszyna i będzie dużo trudniejszym przeciwnikiem. Mam nadzieję, że pokonamy Estonię po meczu, po którym nie będziemy mówili, że się udało. I doda optymizmu przed finałem barażów. Rozmawiał Andrzej Klemba