Po meczu z Meksykiem na drużynę Czesława Michniewicza spadło sporo głosów krytyki ze względu na defensywny styl gry. Selekcjoner wiedząc, że musi wygrać mecz z Arabią Saudyjską zdecydował się na zmiany w składzie. Na kanale "Łączy Nas Piłka" możemy usłyszeć, jak trener przedstawiał wybór składu zawodnikom. - Będziemy grali dwójką napastników. Zastanawiałem się do końca, kto do "Lewego" najbardziej będzie pasował. Może "Świder"? Może Arek, może "Piona"? I tak wczoraj wieczorem jeszcze usiadłem, zacząłem zastanawiać się i mówię: Idealnym partnerem będzie dla niego... Milik - powiedział Michniewicz do piłkarzy. Po chwili trener wyjaśnił swoją decyzję. - Patrzyłem na Arka, jak się zachowywał. Dał dobrą zmianę, dobrą zmianę dał "Franek", który też będzie grał i całkiem dobrą zmianę dał "Bielon". Ta trójeczka będzie dzisiaj grała od początku - powiedział o całej trójce zmienników z meczu z Meksykiem Michniewicz. Wszyscy w komplecie rozpoczęli mecz z Arabią Saudyjską w wyjściowym składzie. - To jest trochę nagroda, ale też logika podpowiada nam takie rozwiązanie - dodał. Michniewicz motywował Milika: Musisz się dziś "wypruć" Później Michniewicz zwrócił się bezpośrednio do Milika. - Arek, ty grając dzisiaj z "Lewym" musisz się "wypruć". Jesteś tym zawodnikiem, który będzie grał, nie wiem, 60 minut, ale musi być tempo. Musisz zmęczyć tych wszystkich Arabów. Musisz być wszędzie. Musisz wychodzić na piłkę prostopadłą. Ale też fantastycznie się zastawiać i bronić piłki - tłumaczył napastnikowi selekcjoner. - Jeśli "Zielek" ci poda piłkę, a ty się zastawisz i obrócisz, będziesz grał prostopadłe piłki na "Franka", na Casha, na "Lewego", będziemy mieli sytuacje - przekonywał. Taktyka Czesława Michniewicza przyniosła skutek w postaci zwycięstwa nad Arabią Saudyjską 2-0. W środę "Biało-Czerwoni" zagrają o awans do kolejnej rundy z Argentyną. Z Dohy Wojciech Górski, Interia