Selekcjoner reprezentacji Francji Didier Deschamps na początku konferencji został zapytany o to, dlaczego Jules Kounde w trakcie meczu musiał zdjąć swój łańcuszek. - Nie wiem, co było na łańcuszku, ale Kounde ma taki zabobon, że nosi go na szczęście. Ale sędzia nas ostrzegł, że kiedy będzie przerwa w grze, to będzie musiał go zdjąć. Na boisku nie można nosić łańcuszków ani bransoletek. Tak jak nie można grać w czarnych okularach. Nie wiem, co było na łańcuszku - odpowiedział francuski trener. Później Deschamps przeszedł do analizy meczu z Polską. - Ten mecz decydował o dalszej części turnieju. Musieliśmy wygrać, by przejść dalej. Były pewne trudności, ale byliśmy faworytami. Przewidywano, że Francja pokona Polskę. Dobrze zagraliśmy, choć pierwsze 20-25 minut było dla nas trudne. Nie graliśmy dobrze - powiedział selekcjoner Francji. - Trzeba było skorygować niektóre pozycje, żeby wrócić do gry. Strzeliliśmy gola w ważnym momencie przed końcem pierwszej połowy - dodał. W kolejnej wypowiedzi nieco "dostało się" od Deschampsa Antoine'owi Griezmannowi. - Wydaje mi się, że trochę nam brakowało energii. Dawaliśmy za dużo przestrzeni przeciwnikowi, by tworzył sobie sytuacje. Zwłaszcza jeśli chodzi o pozycję Antoine Griezmanna. Trochę się rozkojarzył. Potrafi grać lepiej przy piłce i bez niej - ocenił selekcjoner. Didier Deschamps: Kylian nie był dziś w najlepszej formie Zaskoczył też słowami na temat Kyliana Mbappe, wybranego najlepszym zawodnikiem spotkania. - Mimo dwóch bramek Kylian nie był dziś w najlepszej formie, choć nie chcę go obrazić. Ma umiejętność zmiany przebiegu meczu w dowolnym momencie. Jego uśmiech jest tak piękny, że wszyscy chcą go oglądać w naszej drużynie. Zawsze potrzebujemy wspaniałego Kyliana - powiedział w trakcie konferencji Deschamps. Trener docenił też jego współpracę z Olivierem Giroudem. - Doszliśmy do wniosku, że Mbappe i Giroud grają w taki sposób, że jeden potrzebuje drugiego. Mbappe potrafi sam zmienić przebieg meczu, ale potrzebuje też takiego napastnika jak Giroud. Ta współpraca bardzo mu się podoba - powiedział Deschamps. Na sam koniec Deschamps przyznał, że Polska zaskoczyła go, grając odważniej, niż w poprzednich spotkaniach. - Przeciwnik stosował pressing, przez co nasi piłkarze mieli trochę problemów. Polska grała o wiele bardziej ofensywnie, niż w poprzednich meczach, choć pierwotny skład na to nie wyglądał. Grali dużo ofensywniej, niż w poprzednich meczach - przyznał selekcjoner reprezentacji Francji. Z Dohy Wojciech Górski, Interia