Michał Probierznie będzie czekał zbyt długo na swój debiut w nowej roli. Reprezentacja Polski pod jego wodzą swój pierwszy mecz rozegrać już 12 października - nasztm rywalem będą Wyspy Owcze. Trzy dni później szkoleniowiec zadebiutuje przed własną publicznością - "Biało-Czerwoni" zmierzą się wówczas z Mołdawią. Oba mecze odbędą się w ramach kwalifikacji do mistrzostw Europy 2024. PZPN poinformował, że ostateczne powołania będą musiały zostać ogłoszone do 5 października. Wcześniej nowy selekcjoner musiał wysłać wstępne powołania do reprezentacji Polski. Tomasz Włodarczyk z portalu Meczyki.pl podaje, że na tej liście znalazło się... około 50 nazwisk. Probierz nie nadaje się na selekcjonera? "To nie jest dla mnie argument" Probierz podjął wstępne decyzje. Pora na selekcję Nowy selekcjoner na swojej pierwszej konferencji zapowiedział, że liczba piłkarzy wstępnie powołanych przez niego przed pierwszym zgrupowaniem może być duża. Michał Probierz zapowiedział również, że nie planuje przeprowadzenia rewolucji w naszej drużynie narodowej. Dodał również, że w tym momencie żaden piłkarz nie jest przez niego skreślony i każdy ma szansę na powołanie do kadry. Liczba powołanych na szerokiej liście jest tak duża z prostego powodu - Michał Probierz chciał wstępnie "zarezerwować" sobie jak najwięcej potencjalnych kadrowiczów, którzy znajdują się w kręgu jego zainteresowań. Piłkarz, który nie nie znalazłby się wśród wstępnie powołanych, a później prezentowałby wysoką formę, nie mógłby pojechać na październikowe zgrupowanie. Nic więc dziwnego, że wspomniana lista jest aż tak szeroka. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem i reprezentacja Polski spełni swój obowiązek, jakim jest wygrana na wyjeździe z Wyspami Owczymi, Michał Probierz stanie się pierwszym selekcjonerem w XXI wieku, który wygrał w swoim debiucie. Aby to zrobić, szkoleniowiec musi najpierw podjąć odpowiednie decyzje w kwestii powołań. Nadchodzące dwa tygodnie będą dla niego i jego sztabu okresem bardzo intensywnej pracy.