Wojciech Szczęsny opuści Juventus FC na rok przed zakończeniem kontraktu. Chociaż Polak nie może liczyć na całość wynagrodzenia, wynegocjował sobie godne warunki odprawy. Koniec przedłużającej się sagi. Szczęsny żegna się z Juventusem Sytuacja Wojciecha Szczęsnego przez dłuższy czas pozostawała niejasna. Jeszcze w kwietniu wszystko wskazywało na to, że reprezentant Polski wypełni kontrakt, wiążący go z Juventus FC do 30 czerwca 2025 roku. Bramkarz rozgrywał świetny sezon i był poważany zarówno przez kibiców, jak i trenera Massimiliano Allegriego. Wówczas, jednak dyrektor Giuntoli przekazał 34-latkowi propozycję nowego kontraktu ze znacznie obniżonym wynagrodzeniem, na które piłkarz się nie zgodził. Tak rozpoczął się powolny proces pożegnania. Sam Szczęsny w wielu wywiadach podkreślał chęć dojścia do porozumienia, za to klub kilka razy przekazywał wprost, że Polak - jak i kilku innych zawodników - musi znaleźć sobie nowego pracodawcę. Nowy szkoleniowiec Thiago Motta powiedział o tym wprost podczas jednej z konferencji, a bramkarza nie zaproszono nawet na przygotowania do sezonu, tylko oddelegowano mu jednego z trenerów, z którym od tamtej pory ćwiczył w Warszawie. Wreszcie, we wtorek, pojawiła się informacja, że "Stara Dama" i 34-latek doszli do porozumienia w sprawie rozwiązania umowy. W środę przekazano to już oficjalnie. Ile pieniędzy dostanie Szczęsny? Włosi bez wątpliwości Nie ulega wątpliwości, że głównym problemem dla Juventusu była nie dyspozycja Szczęsnego, a jego pensja. Polak inkasował 6,5 milionów euro netto rocznie i był jednym z najlepiej opłacanych zawodników w klubie. Początkowo "Stara Dama" robiła wszystko, by przekonać zawodnika do sprzedaży. Wówczas Włosi nie tylko nie musieliby płacić wysokiej tygodniówki, ale jeszcze zarobiliby kilka milionów z kwoty odstępnego. 34-latek był jednak nieubłagany i twardo negocjował z Saudyjczykami, co ostatecznie doprowadziło do załamania się rozmów. To dlatego "Juve" ostatecznie ugięło się i postawiło na rozwiązanie umowy. Do tej pory warunki porozumienia pozostawały nieznane. Wydawało się jasne, że Szczęsny nie otrzyma całości wynagrodzenia i wygląda na to, że te doniesienia są prawdziwe. Według "La Gazzetta dello Sport", którą cytuje TVP Sport, Polak może liczyć na cztery miliony euro. To dobre rozwiązanie dla obu stron. Bramkarz w ciągu dwóch lat otrzyma większość kwoty, którą zarobiłby przez ostatni rok kontraktu, a do tego ma na rękach swoją kartę zawodniczą, co z pewnością ułatwi mu znalezienie nowego pracodawcy. Z kolei zwolnienie Szczęsnego na takich warunkach pozwoli Włochom finansowo odetchnąć i ułatwi przeprowadzenie kolejnych wzmocnień. Na ten moment nie wiadomo, gdzie zakotwiczy reprezentant Polski. W ostatnim czasie zainteresowanie jego usługami wyrażało SSC Napoli, prowadzone przez Antonio Conte.