Obywatel świata będzie grać dla Polski Lederman urodził się w USA, jego rodzice są obywatelami Izraela, to tłumaczy dwa z trzech paszportów piłkarza. Polski otrzymał w wieku 16 lat, dzięki swoim polskim przodkom. - Poznałem wiele różnych kultur. Urodziłem się w Stanach Zjednoczonych, jako dziecko mieszkałem w Hiszpanii, teraz jestem w Polsce. Czuję się w sumie jak "Obywatel Świata" - tłumaczył w rozmowie dla Łączy Nas Piłka. Bardzo szybko zaczął pokazywać symptomy sporego talentu. Jako 11-latek miał za soba kilka lat treningów w Point Break Soccer Academy i właśnie wtedy przyszło zaproszenie z najsłynniejszej szkółki na świecie, La Masii. W międzyczasie pojawiały się zapytania z innych kadr o grę w ich młodzieżówkach, ale Lederman od momentu otrzymania paszportu był przekonany o występach dla Polski. - Zostałem wypatrzony na jednym z turniejów i otrzymałem zaproszenie na tygodniowe testy. Przeszedłem je pozytywnie i zostałem włączony w struktury klubu. Byłem z tego powodu niezwykle szczęśliwy, bo od najmłodszych lat kibicowałem właśnie Barcelonie - wspomina tamten czas. Transfer przyniósł mu rozpoznawalność w Stanach, gdzie szybko pojawiła się przy nim łatka "Wonderkida". Trudno się dziwić, był w końcu pierwszym piłkarzem z USA, który trafił do FC Barcelony. W zrobieniu większej kariery w stolicy Katalonii przeszkodziła mu biurokracja. Nad Barceloną ciążyły grzechy przeszłości w postaci nielegalnego rejestrowania nieletnich piłkarzy i to blokowało możliwość oficjalnego zgłoszenia Ledermania. Danny Lederman, ojciec piłkarza, mocno pracował, by pomóc synowi w tej ciężkiej sytuacji, odbywał nawet spotkania z ówczesnym prezydentem klubu, Josepem Marią Bartomeu. Pewnych spraw nie dało się jednak przeskoczyć. Z tamtego okresu zostały mu natomiast wzory piłkarzy. Najwięcej starał się wyciągać z gry Thiago Alcantary i Andresa Iniesty. Jego przygoda na Camp Nou zakończyła się w 2018 roku, a kolejnym etapem jego kariery był KAA Gent. Nie był to udany czas. - Miałem zacząć grę w drugim zespole, by później przenieść się do pierwszego. Niestety, w tym czasie przyplątało mi się kilka urazów. W zgodzie z klubem postanowiliśmy, że nasze drogi muszą się rozejść - wspominał. Na początku 2020 roku trafił do Izraela i właśnie w tym momencie miał miejsce kluczowy moment w kontekście rozwoju jego kariery. Wyłowiony przez Marka Papszuna Po odejściu z Belgii Lederman spędził w Izraelu tylko moment, bo bardzo szybko wypatrzył go Marek Papszun i Raków Częstochowa. Trener "Medalików" szukał wtedy zawodnika, który byłby w stanie zająć miejsce przeznaczone dla młodzieżowca, jednocześnie gwarantując wymaganą przez niego jakość. Początek współpracy był trudny, bo tuż po ogłoszeniu transferu cały świat, w tym także oczywiście piłkarski, musiał się zatrzymać z powodu pandemii koronawirusa. Z tego powodu okazja do debiutu przypadła dopiero kilka miesięcy później. W czerwcu 2020 roku, po wznowieniu rozgrywek, Lederman pojawił się na boisku w meczu z Wisłą Kraków. Od tamtego momentu z czasem zaczął budować swoją pozycję w zespole, zdobywać uznanie Papszuna, co przekładało się na jego rolę. Już w zeszłym sezonie był kluczową postacią "Medalików" i tej sytuacji nie zmieniła nawet kilkumiesięczna przerwa spowodowana kontuzją. Sam piłkarz podkreśla, że współpraca z 48-letnim trenerem jest kluczowa dla jego rozwoju. - To niezwykle wymagający człowiek. W każdym aspekcie oczekuje pełnego zaangażowania i profesjonalizmu. Praktycznie każdy zawodnik z nim pracujący podnosi swoje umiejętności, wykonuje progres. Bardzo często rozmawiam z trenerem indywidualnie. Przykłada ogromną uwagę do szczegółów, co później znajduje swoje odzwierciedlenie na boisku. Widać to po naszych wynikach. Każdy bardzo ciężko pracuje, ale zbieramy tego owoce - mówił dla "Łączy Nas Piłka". Już niedługo może spełnić dwa marzenia Gra w Rakowie pomogła mu także w nauce polskiego. Zresztą przykładał do tego bardzo dużą wagę, bo niemal od razu po przeprowadzce do Częstochowy rozpoczął lekcje. Teraz już ich nie potrzebuje, a język szlifuje w codziennych rozmowach w szatni z kolegami. Przydaje się także znajomość hiszpańskiego, bo dzięki temu łatwiej wymieniać mu uwagi z Jeanem Carlosem czy Ivim Lopezem. Jak na razie 22-latek ma na koncie mecze w młodzieżowej kadrze, w której zadebiutował w marcu 2022 roku. O powołaniu Ledermana do pierwszej reprezentacji sporo mówiło się już za kadencji Czesława Michniewicza, wtedy przeszkodziła w tym ciężka kontuzja. Po przedłużeniu umowy z Rakowem powiedział wprost, że ma wiele marzeń do spełnienia, a wśród nich jest debiut w reprezentacji i tytuł mistrzowski z Rakowem. Wiele wskazuje na to, że w najbliższym czasie spełni oba z nich. Myślisz, że Ben Lederman otrzyma szansę w najbliższych meczach eliminacyjnych? - Wypowiedz się na naszym FB