Generalnie trudno jest trafić za pomysłami i logiką Probierza. Mamy w kadrze oczywiście spore grono sprawdzonych zawodników, mamy nowe twarze (Bartosz Mrozek, Mateusz Kowalczyk), są też tacy, którzy od jakiegoś czasu nie grają regularnie w swoich klubach (np. Kiwior), ale z drugiej strony zaproszeń nie dostali inni niegrający, którzy do niedawna byli w lub blisko pierwszej jedenastki (Salamon czy Romańczuk). Z piłkarzami, którzy nie grają w klubach zazwyczaj wiążą się kontrowersje. No bo jak zawodnik, który nie ma miejsca w drużynie klubowej ma prezentować się dobrze w drużynie narodowej? Te braki w regularności zazwyczaj w reprezentacji widać wyraźnie. Tutaj trener sporo ryzykuje. Ktoś powie - Probierz jest selekcjonerem, ma prawo do swoich autorskich wyborów. Oczywiście, taka jest rola i praca selekcjonera, ale na razie trudno być przekonanym, że dokonywał samych trafnych wyborów i na pewno tak będzie również tym razem. Moim zdaniem w swoich eksperymentach Michał Probierz częściej pudłował niż oczarowywał wyczuciem. Ogłoszenie powołań na wrześniowe mecze zgrało się z zakomunikowaniem decyzji o zakończeniu kariery piłkarskiej przez Wojtka Szczęsnego. Nie ma więc w kadrze byłego bramkarza Juventusu, są Skorupski, Bułka, Drągowski i wspomniany Mrozek. Michał Probierz nie widzi zaś miejsca dla kontrowersyjnego, bo nie owijającego w bawełnę w wypowiedziach medialnych Kamila Grabary. Mam wrażenie, że selekcjoner boi się zawodników, którzy mają coś do powiedzenia, są wyraziści. Grabara pod wieloma względami wydaje się idealnym następcą Szczęsnego, ale jednak selekcjonerowi nie jest z nim po drodze. Wracając do decyzji Wojtka - jego decyzja jest dla mnie dużym zaskoczeniem, bo były już bramkarz Juventusu mógł jeszcze spokojnie grać na wysokim poziomie przez kilka sezonów. Trzeba jednak przyznać, że władze turyńskiego klubu nie potraktowały go fair. Wojtek na to nie zasłużył. Mam nadzieję, że jego decyzja o zakończeniu kariery nie została podjęta pod wpływem złości czy rozgoryczenia takim obrotem spraw. Ofert przecież mu nie brakowało, mógł wybierać kluby z czołowych lig Europy, czy USA, gdzie byłby mocnym punktem. Piłkarze kończą kariery w różny sposób. Jakub Błaszczykowski na przykład, mimo trapiących go kontuzji, odwlekał tę decyzję długo. W ostatnich latach kariery postanowił wcielić się w rolę grającego współwłaściciela Wisły Kraków, co było decyzją kontrowersyjną. Łukasz Piszczek z kolei pożegnał się z profesjonalną piłką na rzecz piłkarskiego projektu w rodzinnych Goczałkowicach. Robert Lewandowski od jakiegoś czasu jest zaangażowany w różne projekty biznesowe, ale udaje mu się godzić to z grą wysokim poziomie. Wojtek Szczęsny zdecydował, że poświęca się rodzinie i innym pasjom. Mam nadzieję, że nie będzie żałował tej decyzji, bo powrót na boisko jest bardzo trudny, często wręcz niemożliwy.