Polacy przystępowali do meczu z Albanią po fatalnym spotkaniu z Czechami w Pradze. W piątek "Biało-Czerwoni" zostali rozbici 1:3, a kibice nie pozostawili na ich występie suchej nitki. Fernando Santos miał mnóstwo powodów do niezadowolenia i jeszcze więcej aspektów do analizy. Doświadczony szkoleniowiec zdecydował się w meczu z Albanią na cztery zmiany w wyjściowym składzie. Występ "Orłów" daleki był od optymalnego, ale najważniejszy cel został zrealizowany - Polacy wygrali i uspokoili nieco atmosferę wokół reprezentacji. Zwycięstwo zapewnił w 41. minucie Karol Świderski. Jak się okazało - był to jedyny gol tego spotkania. Później gospodarze mieli jeszcze kilka dobrych okazji, natomiast żadnej z nich nie wykorzystali. Portugalski trener przyznał, że sporo elementów wymaga poprawy, po czym dodał, że podobało mu się podejście swoich podopiecznych. Ocenił również, że zwycięstwo Polski było zasłużone i sprawiedliwe. Co ciekawe, z tym osądem nie zgodził się jego vis a vis, Sylvinho. Szkoleniowiec Albańczyków przekonywał, że jego podopieczni powinni wyjechać z Warszawy z jednym punktem. - Nie zgadzam się z trenerem Santosem. Absolutnie nie. Sprawiedliwym wynikiem byłby remis - powiedział. Polska nie zaskoczyła Albanii niczym Brazylijski selekcjoner ocenił również, że jego podopieczni grali z Polską jak równy z równym. - Mierzyliśmy się z solidnymi zawodnikami. Nie chowaliśmy się jednak, nie graliśmy wycofani. Przypominam sobie fragment meczu, w którym poszliśmy na wymianę ciosów. Byliśmy dla Polski równorzędnym przeciwnikiem - stwierdził. Sylvinho został zapytany o to, czy Polska zaskoczyła go czymkolwiek podczas spotkania. Z tym samym pytaniem spotkał się także Santos, który odpowiedział, że Albania zagrała dokładnie tak, jak się tego spodziewał. - Mógłbym odpowiedzieć identycznie. Polska bowiem niczym mnie nie zaskoczyła. To drużyna, która wykorzystuje przestrzeń na boisku, buduje swoje akcje z wykorzystaniem skrzydeł. Dla nas było to jasne od początku, na to się szykowaliśmy. Wiedzieliśmy, co robić, ale nastał moment, w którym nie zdołaliśmy się wybronić - odparł trener. Interia poprosiła trenera o ocenę występu Roberta Lewandowskiego. - To decydujący zawodnik dla reprezentacji. Przez lata był kluczowy dla Bayernu, teraz jest dla Barcelony, a przez cały czas jest podporą kadry. Udawało nam się go zatrzymać dzięki dobrej grze naszych defensorów. Mieliśmy na niego pewien plan i go realizowaliśmy. Trzeba sobie też powiedzieć otwarcie, że Lewandowski nie zagrał tym razem fantastycznie. Dwa razy jednak coś się w naszej obronie posypało i robiło się bardzo groźnie - odpowiedział były piłkarz między innymi Barcelony czy Manchesteru City. Jakub Żelepień, Interia